Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Jeden wrócił do klatki już po godzinie. Nie spodobał się nowemu panu

Miesięcznie przybywa tu od 80 do 90 nowych mieszkańców. Mniej więcej tyle samo odnajduje nową rodzinę, choć czasami na bardzo krótko - wracają po tygodniu, po dwóch, jeden trafił z powrotem do klatki już po godzinie. Nie spodobał się nowemu panu
Jeden wrócił do klatki już po godzinie. Nie spodobał się nowemu panu
Adopcja psa z miejskiego schroniska jest darmowa (Maciej Kaczanowski)
Żeby adoptować psa w lubelskim schronisku nie trzeba wiele: wystarczy przyjechać ze smyczą i obrożą, wybrać zwierzę i podpisać umowę adopcyjną.

Procedura prosta i szybka. Większym problemem okazuje się brak przygotowania do opieki nad zwierzęciem.
- Zdarza się, że ktoś adoptuje psa, ale nie ma warunków, by się nim zająć i chce zwrócić. Rekordzista wrócił po godzinie, miał w mieszkaniu innego psa, mówiliśmy mu, że może być z tym problem - opowiada Marcin Gileta, pracownik schroniska dla bezdomnych zwierząt przy ul. Metalurgicznej 5 w Lublinie.

Mogę wymienić na młodszego?

Adopcja psa z miejskiego schroniska jest darmowa. Kiedyś miasto wprowadziło opłaty, ale szybko z tego zrezygnowało, zdaniem pana Marcina to nie był taki zły pomysł. - Może gdyby trzeba było zapłacić te 50 złotych, to człowiek by się zastanowił, czy na pewno tego chce.

Właściciele psów nie rozumieją, czemu służy miejskie schronisko. Non-stop dzwonią i pytają, czy mogą oddać psa.
Motywy są różne: wyjazd za granicę, narodziny dziecka, zmiana mieszkania.

Z tych bardziej kuriozalnych przypadków: telefony od ludzi, którzy chcą wymienić psa na młodszego, jakby to był samochód.

- Jest godzina 12, a już miałem dwa telefony z pytaniem, czy weźmiemy psa, a tak jest codziennie - mówi pracownik schroniska. - Ludzie nie rozumieją, że to jest schronisko dla bezdomnych, bezpańskich zwierząt i większość psów, które tu mieszkają, została odłowiona w mieście. Właściciel może oddać psa w wyjątkowej sytuacji. Na przykład, gdy zachoruje, jest samotny i nie może już się nim zajmować. Wtedy należy złożyć wniosek do urzędu miasta i po pozytywnym rozpatrzeniu pies może u nas zamieszkać - wyjaśnia Marcin Gileta.

Poczucie bezpieczeństwa

Dariusz Ornal, zoopsycholog pracujący w lubelskim schronisku, od 20 lat zajmuje się psychiką psów.
O ludziach, którzy porzucają psy mówi wprost: brak im empatii i wrażliwości.

- Psychika porzuconego psa zmienia się, zwierzę traci poczucie bezpieczeństwa, nie wie, jak odnaleźć się w nowej sytuacji - tłumaczy zoopsycholog. - Wcześniej był właściciel, który karmił i się nim opiekował, bez tego cały świat wali się na jego mały łepek.

Na zachowanie porzuconego psa wpływa wiele czynników.
- Z psem jest jak z człowiekiem, każdy reaguje inaczej na nową sytuację. Dużo zależy od tego, kogo pies spotka na swojej drodze po porzuceniu przez właścicieli. Jeśli był dobrze socjalizowany i lubi ludzi, będzie do nich podchodził, jeśli nie, nieufność w stosunku do ludzi się pogłębi. Trzeba jednak pamiętać, że otwartość psa na ludzi nie musi oznaczać, że był dobrze wychowywany: gdyby był, to by się tu nie znalazł. Wszystkie nasze pieski mieszkały w mieście, a wiadomo, że jak pies żył na blokowisku, to miał częsty kontakt z ludźmi i teraz jest na nich bardziej otwarty.

Nie każdy owczarek odbiera telefony

Wpływ na psią psychikę ma również sam pobyt w schronisku: taka ilość feromonów innych psów powoduje duży stres u nowego mieszkańca. - Pierwsze doby są dla zwierzęcia bardzo stresogenne, później pies powoli przyzwyczaja się do nowego środowiska - wyjaśnia Dariusz Ornal.

Zdaniem zoopsychologa nie bez znaczenia są mody na daną rasę psów. - Człowiek często kupuje psa takiego, jakiego posiada jakaś znana osoba, czy też ulegając modzie, a później okazuje się, że ten pies ma swoje wymagania, którym właściciel nie umie sprostać. Oglądamy \"Czterech pancernych i psa” albo \"Komisarza Alexa” i oczekujemy, że każdy owczarek będzie umiał odbierać telefony

Osoba decydująca się na psa ze schroniska musi mieć świadomość, że na początku pies może nie zachowywać się prawidłowo.

- Jeśli był męczony, bity, może przez jakiś czas bać się podniesionej ręki albo uciekać, potrzeba czasu i pozytywnych skojarzeń, aby zwierzę zaufało nowemu właścicielowi - podkreśla specjalista.

Lęk separacyjny

Często występującym problemem u psów, które spędziły sporo czasu w schronisku, jest nadmierne przywiązanie do nowego właściciela. Nie może bez niego wytrzymać kilku minut; zaczyna szczekać, wyć i niszczyć wszystko dookoła; zwłaszcza rzeczy przesączone zapachem człowieka.

- Nazywamy to lękiem separacyjnym. W skrajnych sytuacjach może dochodzić do samookaleczenia, pies wylizuje łapy, gryzie ogon. Aby temu zapobiec, należy od pierwszych dni pobytu w domu przyzwyczajać psa do naszej nieobecności - mówi Dariusz Ornal.

W lubelskim schronisku znajduje się obecnie 200 psów, to znacznie mniej niż przed laty.

- Kiedyś było ich 300, na szczęście ta liczba zmalała. Średnio przybywa od 80 do 90 psów na miesiąc i tyle samo opuszcza schronisko - wylicza Marcin Gileta.

Nadal sporym problemem jest niechęć wielu osób do sterylizacji zwierząt. Ludzie, u których w domu pojawiły się szczenięta, nie wiedzą co z nimi zrobić, często albo chcą oddać do schroniska, albo po prostu porzucają. - A wystarczy zadać sobie trochę trudu, zrobić zdjęcie i dać ogłoszenie do internetu. Szczeniaki są przecież bardzo chętnie adoptowane.
Policja jej szuka

Znacznie więcej psów niż w lubelskim schronisku znajduje się w Krzesimowie. Tam mieszka ich aż 650. Tylko w marcu krzesimowskie schronisko zyskało 32 nowych mieszkańców. Jak mówi Maria Ferenc, dyrektorka placówki, nie ma dnia, by nie trafiło do nich jakieś pokiereszowane zwierzę. - Niedawno jakaś kobieta wyrzuciła z jadącego samochodu 10-miesięcznego psa podobnego do golden retrievera. Na szczęście pracownicy schroniska to widzieli i spisali numery, policja jej szuka.

Innym razem schronisko odłowiło młodego wyżła, był wychudzony, miał poharataną łapę: uraz typowy dla psów wyrzucanych z samochodu w czasie jazdy. - To koszmar, jak ludzie się obchodzą z psami, a to wszystko widzą dzieci i młodzież. Później słychać o tych wszystkich okrucieństwach...

Przed zabraniem psa ze schroniska w Krzesimowie potencjalny właściciel musi przejść specjalny test.

- Łatwo rozpoznać, jaki dana osoba ma stosunek do zwierząt - mówi Maria Ferenc. - Przed podpisaniem umowy adopcyjnej zadaję człowiekowi trzy pytania. Na przykład, czy będzie trzymał psa na łańcuchu lub kto będzie się nim opiekował. Jeśli chociaż na jedno odpowie niewłaściwie, nie pozwalam na adopcję.

Tylko bym rozpaczał

- Z psami, które doznały traumatycznych przeżyć trzeba intensywnie pracować. Trafiają do nas psy w różnym stanie, lękliwe, agresywne, które w efekcie naszej pracy po pewnym czasie są gotowe do adopcji i wniesienia wiele radości do swojej nowej rodziny. - mówi Dariusz Ornal. - W tej pracy trzeba się dystansować, bo jakbym do każdego psa podchodził emocjonalnie, to nie byłbym w stanie niczego zrobić, tylko bym rozpaczał nad każdym z nich.
Nie tylko psy

W schronisku dla bezdomnych zwierząt w Lublinie działa również egzotarium - to pierwszy tego typu ośrodek w Polsce. Placówka łączy funkcję schroniska dla zwierząt egzotycznych, centrum rehabilitacyjnego dla gadów i płazów oraz ośrodka edukacyjnego.

Obecnie w egzotarium znajduje się około 100 osobników. Są to głównie żółwie inwazyjne, czyli takie, które masowo importowano do kraju i sprzedawano później w sklepach zoologicznych. Kiedy urosły, nudziły się właścicielom i były porzucane. Obecnie najczęściej wyławiane są w lubelskich rzekach. Oprócz żółwi w egzotarium znajdują się jaszczurki, węże i pająki. - Egzotyczne zwierzęta są tanie i modne, jadowitego grzechotnika można kupić przez internet już za 40 złotych - mówi

Bartłomiej Gorzkowski, pracownik egzotarium. - W naszym ośrodku mieliśmy kiedyś mokasyna miedzianogłowego: tego bardzo jadowitego węża trzymał pewien 15-latek w pudełku po butach. Najwięcej zwierząt trafia do nas w okresie wakacyjnym, wtedy nudzą się dzieciom, którym zostały podarowane na komunię lub dzień dziecka.

Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama