O sprawie Anny C. zrobiło się głośno na początku 2014 r., po tym jak do włodawskiej prokuratury dotarł wyrok w sprawie mężczyzny przyłapanego na jeździe rowerem po alkoholu. Wcześniej ten sam sąd powiadomił śledczych, że rozprawa została odroczona, bo rowerzysta nie stawił się w sądzie.
Reakcją prokuratury było postawienie protokolantowi zarzutu poświadczenia nieprawdy.
Artur M. został zawieszony i do tej pory czeka na proces. Wcześniej skarżył się swoim przełożonym, że sędzia przymusza go do poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Postępowanie w jego sprawie nie mogło być jednak przeprowadzone bez przesłuchania chronionej immunitetem Anny C.
O poczynaniach sędzi pisaliśmy wielokrotnie. W 2014 r. rzecznik dyscyplinarny skierował do Sądu Dyscyplinarnego dwa wnioski w jej sprawie. W jednym zarzucił podrobienie wyroku w sprawie karnej i poświadczenie nieprawdy w protokole. W drugim jest mowa o poświadczeniach nieprawdy w czterech sprawach. Kolejną sprawą – nakłaniania protokolantów do fałszowania protokołów z rozpraw, które nigdy się nie odbyły – zajęła się prokuratura. Ale żeby przeprowadzić postępowanie karne wobec sędzi, Sąd Apelacyjny najpierw musiał pozbawić ją immunitetu.
Pierwszą uchwałę w sprawie udzielenia prokuratorowi rejonowemu w Lublinie pozwolenia na pociągnięcie Anny C. do odpowiedzialności Sąd Apelacyjny podjął już w listopadzie 2014 r. Wtedy też zawiesił ją w czynnościach służbowych i obniżył wynagrodzenie. Anna C. odwołała się jednak do Sądu Najwyższego. Wiosną 2015 r. SN uchylił orzeczenie niższej instancji i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. Dzięki temu Anna C. mogła wrócić do pracy. Z Włodawy przeniosła się do II Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Chełmie.
Tymczasem Sąd Apelacyjny podtrzymał swoje wcześniejsze stanowisko i ponownie zezwolił prokuratorowi rejonowemu na pociągnięcie do odpowiedzialności Anny C. Sędzia ponownie została zawieszona, a jej wynagrodzenie obniżone. Podobnie jak w poprzednim przypadku znowu odwołała się do Sądu Najwyższego, który tym razem przychylił się do stanowiska sądu niższej instancji.
Pierwotnie sprawą sędzi Anny C. miała zajmować się lubelska prokuratura. Po tym, jak Sąd Najwyższy ostatecznie uchylił jej immunitet postępowanie przejął Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej.
– Wydział prowadzi postępowanie przygotowawcze dotyczące przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego oraz przestępstwa przeciwko wiarygodności dokumentów, to jest poświadczenia nieprawdy – informuje Ewa Bialik, rzecznik Prokuratury Krajowej.
O sprawie Anny C. zrobiło się głośno na początku 2014 r., po tym jak do włodawskiej prokuratury dotarł wyrok w sprawie mężczyzny przyłapanego na jeździe rowerem po alkoholu. Wcześniej ten sam sąd powiadomił śledczych, że rozprawa została odroczona, bo rowerzysta nie stawił się w sądzie.














Komentarze