Reklama
Gaynor Arnold, \"Dziewczyna w błękitnej sukience”
Skończył się rok Dickensa, ale ten wciąż będzie przypominany i mimo upływu tylu lat jego kolejne opowieści wigilijne, jego książki o ludzkiej nędzy i potrzebie miłości, o życiu niełatwym, choć czasem szczęśliwym wciąż znajdują wiernych czytelników.
- 10.01.2013 13:40

Pisarz szybko stał się ulubieńcem czytelników. Jednym dawał to poczucie, że ktoś zajmuje się ich tragicznym losem nędzarzy, innym że sprawiedliwości zawsze stanie się zadość, wreszcie prezentował tych bogatszych, choć często dość karykaturalnie. Sam uwielbiał czytać swoje powieści przed szerokim audytorium, znakomicie wcielał się w role bohaterów.
Jednak to, jakim był pisarzem, a jakie było jego życie osobiste – to dwie różne sprawy. Właśnie o tym pisze Gaynor Arnold w książce \"Dziewczyna w błękitnej sukience”. Nie jest to biografia Dickensa, ale powieść oparta na jego życiu.
Kiedy był młodym, biednym, początkującym choć utalentowanym pisarzem poznał dziewczynę w błękitnej sukience – młodziutką, zamożną, pełną życia. Zdarzyła się wielka miłość i ślub. Jednak on wkrótce staje się sławny, a ona żyje w jego cieniu, despotyzmie, a nawet czasem w upokorzeniu. Gdzieś się zapodziało ich dawne uczucie. On szuka nowych miłostek. Jednak w wiktoriańskiej epoce to wszystko dzieje się za zamkniętymi drzwiami. Jego sława jest niezaprzeczalna, wolno mu więcej niż innym.
Ta książka, to opowieść żony żyjącej w cieniu sławnego męża, wzruszająca, szczera, refleksyjna. Opowieść o tym, że może zdarzyć się coś, co wyzwoli chęć opowiedzenia prawdy o – wciąż bliskim człowieku, który ma dwa oblicza.
Reklama












Komentarze