Paweł Puzio
Analitycy wiążą spadek cen akcji LW Bogdanka z odejściem prezesa Krzysztofa Szlagi (rada nadzorcza odwołała go 16 lutego br.), toczącymi się negocjacjami płacowymi oraz planowaną po sąsiedzku budową konkurencyjnej kopalni Jan Karski.
– Z tego, co wiem, aplikacje na stanowisko prezesa złożyło kilka osób. Podobno nazwisko nowego szefa kopalni mamy poznać w piątek – mówi Zdzisław Cichosz, szef Związku Zawodowego Górników „Bogdanka”.
Jednak związkowcy więcej wagi przykładają do toczących się rozmów płacowych. Są w sporze z zarządem LW Bogdanka. Związki żądają 10-procentowej podwyżki płac. – Zarząd kopalni zaproponował wzrost stawek zaszeregowania oraz premii o 1 proc. – czytamy w informacji dla załogi umieszczonej na stronie związku „Solidarność” w Bogdance. Związki nie zgadzają się z taką propozycją.
– Dopóki piłka w grze, to rozmawiamy. Rozbieżności są jednak duże Na razie nie ma mowy o strajku, ale w przypadku fiaska negocjacji, użyjemy wszystkich narzędzi dozwolonych prawem w sporze zbiorowym – dodaje Zdzisław Cichosz.
Oliwy do ognia dolał kolportowany wśród załogi list „wku...go górnika”, o którym już pisaliśmy. Pracownik wścieka się na powiększający się rozdźwięk pomiędzy malejącymi premiami dla górników a rosnącymi dla zarządu.
>>> Czytaj więcej: List "wku...onego górnika" wywołał burzę w Bogdance. Dotarliśmy do autora
Inwestorzy z niepokojem śledzą rozwój wypadków w kopalni, który przekłada się na ceny akcji. Jeszcze 19 lutego akcja LW Bogdanka kosztowała ponad 65 złotych za sztukę, w środę notowania zakończyły się na kwocie 54,40 zł.
Bywało gorzej. – Przed przejęciem Bogdanki przez koncern Enea ceny akcji spadły do pułapu ponad 30 złotych – uspokaja Zdzisław Cichosz.
Dobrą informacją dla załogi kopalni jest komunikat o przedłużeniu przez puławskie „Azoty” o rok, do 2022 r., kontraktu z Bogdanką na dostawy węgla. Wartość umowy opiewa na 577 milionów złotych netto.
Komentarze