Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Puławy ku Odrodzonej: Narodziny Legionu

Od pierwszych dni wojny obie walczące ze sobą strony starały się wykorzystać tzw. sprawę polską do realizacji własnych celów. Ziemie Królestwa Polskiego były terenem walk i dlatego nie bez znaczenia był stosunek miejscowej ludności do przechodzących wojsk. Liczył się również ochotniczy nabór Polaków do armii.
Puławy ku Odrodzonej: Narodziny Legionu
Sztandar Legionu Puławskiego

Autor: W: Leliwa Tadeusz, Historja I Legionu Polskiego, Kijów 1917, s. 34

Nastroje panujące w Królestwie Polskim sprzyjały armii rosyjskiej. Być może uległy one poszerzeniu przez obietnice zawarte w manifeście Wielkiego Księcia Mikołaja Mikołajewicza. Była tam przecież zapowiedź połączenia wszystkich ziem polskich pod berłem cesarza rosyjskiego oraz przywrócenia wolnej Polski pod względem swej wiary, języka i samorządu.

I oto uruchomiona została inicjatywa Polaków, którzy samorzutnie zaczęli tworzyć oddziały partyzanckie mające wspierać wojska rosyjskie. Akcja nie mogła jednak skończyć się powodzeniem, ponieważ była organizowana bez zgody Rosjan.

Kwatera: Nowo-Aleksandrja

Inny początek miała działalność Witolda Ostoi-Gorczyńskiego, właściciela dóbr w powiecie szawelskim guberni kowieńskiej. W sierpniu 1914 r. udał się on do sztabu rosyjskiego naczelnego wodza, gdzie złożył propozycję zorganizowania oddziałów wojskowych przy boku armii rosyjskiej. Propozycja przypadła do gustu w. ks. Mikołajowi Mikołajewiczowi, na polecenie którego jego szef sztabu, gen. Mikołaj Januszkiewicz, wyposażył Gorczyńskiego w dokument upoważniający do konkretnych rozmów z dowódcą frontu południowo-zachodniego, gen. Mikołajem Iwanowem. 8 października 1914 r. w ręku Gorczyńskiego znalazła się jego nominacja na naczelnika przyszłych Legionów. W miesiąc później otrzymał zaświadczenie następującej treści:

„Wydane zostaje jako W-mu Witoldowi Gorczyńskiemu, szlachcicowi, właścicielowi ziemskiemu Gubernji Kowieńskiej, dozwolone zostało przez Głównodowodzącego Armjami Frontu Południowo-Zachodniego formować polską drużynę ochotniczą (legjon) i zakwaterować ją w Nowo-Aleksandrji. Władze Wojskowe i Cywilne powinny okazywać w tym przedmiocie rzeczonemu Panu Gorczyńskiemu wszelką pomoc prawną. Co podpisem przy wyciśnięciu urzędowej pieczęci stwierdzam. Jenerał-Major (…) Pustowojtenko”.

Na odwrocie tego pisma znalazła się następująca bardzo ważna adnotacja:

„Do zajęcia wszystkich budynków Instytutu Agronomianego i Leśnego na kwatery Legionu Polskiego, zostającego pod komendą Naczelnika Gorczyńskiego, z mej strony nie ma żadnych przeszkód. Naczelnik Garnizonu i Komendant miasta Nowo-Aleksandrja pułkownik (…) L.S., dnia 10 listopada 1914 r. Nr… Nowo-Alekandrja. Adjutant Stabskapitan (…)”.

Gorczyński otrzymał w Puławach do wykorzystania pałac „z parkiem, łąkami dla ćwiczeń i świątynią Sybilli dla przechowywania broni”.

Legioniści marzną w pałacu

Pierwszych zapisów dokonano na początku listopada 1914 r., najpierw w Warszawie (w Alejach Jerozolimskich 64), Brześciu Litewskim oraz folwarku Okrzów koło Chełma, a następnie przeniesiono je do Puław.

30 listopada 1914 r. Gorczyński uzyskał do gen. Iwanowa zgodę na stosowanie następujących zasad przy tworzeniu Legionu:

1) legiony są dobrowolnymi organizacjami, tworzonymi z pominięciem rezerwistów i podlegających poborowi w 1915 r.;
2) legioniści mają posiadać własne umundurowanie i konie;
3) legioniści mają nosić na mundurach malinowe naramienniki z polskimi literami „PL”;
4) miejscem formowania legionów jest Nowa Aleksandria (Puławy);
5) zaopatrzenie legionu zabezpiecza komendant etapowy w Puławach;
6) broń i amunicję zabezpieczy państwo;
7) na wyposażeniu legionu znajdą się materiały wybuchowe potrzebne do prowadzenia działań wojenno-partyzanckich;
8) legion posiada sztandar z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej i napisem „Legion Polski 1914”;
9) po zakończeniu szkolenia legion zostanie skierowany do działań partyzanckich. Językiem dowodzenia jest język polski.

Na początku grudnia 1914 r. w Puławach było już 50 ochotników, do których dojechało 40 mężczyzn z Brześcia Litewskiego i 30 z Chełma. Od samego początku warunki pobytu były bardziej niż spartańskie. Oto jak wspomina je Wiktor Obst z grupy chełmskiej:

„Po przybyciu do Puław umieszczono nas na 1 piętrze instytutu agronomicznego, w dawnym pałacu książąt Czartoryskich. Sala w której nas umieszczono nie była dla nas przygotowana, mróz był siarczysty a sala nie była ogrzana, nie było też słomy na legowisko, więc całą noc nie zmrużyliśmy oka, a żeby się rozgrzać ślizgaliśmy się po parkiecie. Następnego dnia dano nam słomę i trochę drzewa, którym usiłowaliśmy rozgrzać mury pałacu, które tej zimy nie były jeszcze ogrzewane. Na skutek takich warunków mocno zaziębiłem się, bolała mnie głowa, straciłem apetyt, ale nie było mowy o jakiejkolwiek pomocy lekarskiej i dopiero nazajutrz uruchomiono lazaret. Gdy zgłosiłem się do lazaretu jakiś łapiduch zmierzył mi temperaturę, dał do wypiera setkę rycyny, nakazał dietę, tj. herbatę z sucharami razowca i dostałem zwolnienie od zajęć. Po kilku dniach wypoczynku wykaszlałem się i byłem już zdrów.”

Wiadomość o wyżej opisanych warunkach musiała dotrzeć do zwierzchności rosyjskiej, która pismem z dnia 9 sierpnia 1915 r. powiadamiała podpułkownika Gorczyńskiego (stopień ten otrzymał w uznaniu zasług), że formowanie kolejnych oddziałów będzie dokonywane wyłącznie w miejscowościach do tego przystosowanych, przede wszystkim posiadających koszary. Przykładowo wymieniono Włodawę, Kowel, Hrubieszów, Krasnystaw, Białą i Brześć. Brak miejsca w Puławach spowodował, że biura werbunkowo-etapowe zorganizowane zostały w Warszawie przy ul. Wspólnej 49 i ul. Gocławskiej.

Co w żołnierskiej misce

To nie były jedyne kłopoty lokalowe. Podjęta została decyzja o tworzeniu drugiego Legionu Polskiego. Wybrane początkowo koszary w Białej Podlaskiej okazały się nieprzydatne w okresie zimy. Zebrani wcześniej ochotnicy skierowani zostali do Lublina, ale tu z kolei władze rosyjskie nie przydzieliły im odpowiednich koszar. Z kolei stosunek miejscowej ludności do nich był wrogi. Skutkiem tego było masowe opuszczanie szeregów legionu. Ci, którzy pozostali, w liczbie 500, zostali skierowani do Puław, gdzie zajęli kwatery po Legionie Puławskim, który 20 marca skierowany został na front.

Żołnierze Legionu Puławskiego otrzymywali wyżywienie takie jak żołnierze rosyjscy. Dziennie było to: dwa funty chleba, ¾ funta gotowanego mięsa, 16 kostek cukru, suchą herbatę do zaparzenia oraz machoikę i papier do skręcania papierosów. Rzadkością był kawałek słoniny czy topionego sera.

Przed wyruszeniem na front żołnierze Pierwszego Legionu przeszli stałą procedurę kontroli umundurowania i uzbrojenia, stanu obuwia oraz ostrzyżenia włosów „na zero”. To ostatnie miało na celu zapobieżenie wszawicy. Otrzymano również etapowe konie: dwa dla adiutanta dowódcy Legionu, po jednym dla dowódców kompanii, kasjera, referenta i kapelana.

Powołana została specjalna komisja, mająca oszacować straty powstałe w wyniku przebywania w pałacu legionistów. Na jej czele stał kpt. Matuszewski, a w składzie znaleźli się: por. Bojanowski, kpt. Ossowski oraz cywile: zarządzający Instytutem Agronomicznym Andrejew i burmistrz Puław. (był to prawdopodobnie Dionizy Korsak).

Na front!

Wyruszając na front, w obecności tłumów mieszkańców Puław, Legion Puławski liczył 17 oficerów i 909 podoficerów i szeregowców. W szyku wojskowym przeszli legioniści na dworzec kolejowy, skąd w godzinach wieczornych odjechali do Chełma. Znaleźli się następnie w Radomskiem. Swój krwawy chrzest bojowy przeszli w bitwie z Niemcami pod Pakosławiem tracąc 23 proc. swego stanu. Ostatnia i najbardziej krwawa bitwa miała miejsce 8 września 1915 r. pod Zelwą. Stan legionu po tej bitwie stopniał do 7 oficerów i 105 podoficerów i szeregowych. Legioniści, po wycofaniu z frontu, stali się kadrą formującej się Brygady Strzelców Polskich.
Jakże uroczyście zabrzmiały słowa Jana Konefała w jednej z jego prac: „oddalające się od lubelskiej ziemi, legioniści warszawsko-puławscy znaczyli obficie krwią swój bitewny szlak i z myślą o wolnej Polsce znosili wojenne trudy”.

Nastroje panujące w Królestwie Polskim sprzyjały armii rosyjskiej. Być może uległy one poszerzeniu przez obietnice zawarte w manifeście Wielkiego Księcia Mikołaja Mikołajewicza. Była tam przecież zapowiedź połączenia wszystkich ziem polskich pod berłem cesarza rosyjskiego oraz przywrócenia wolnej Polski pod względem swej wiary, języka i samorządu.

I oto uruchomiona została inicjatywa Polaków, którzy samorzutnie zaczęli tworzyć oddziały partyzanckie mające wspierać wojska rosyjskie. Akcja nie mogła jednak skończyć się powodzeniem, ponieważ była organizowana bez zgody Rosjan.

Kwatera: Nowo-Aleksandrja

Inny początek miała działalność Witolda Ostoi-Gorczyńskiego, właściciela dóbr w powiecie szawelskim guberni kowieńskiej. W sierpniu 1914 r. udał się on do sztabu rosyjskiego naczelnego wodza, gdzie złożył propozycję zorganizowania oddziałów wojskowych przy boku armii rosyjskiej. Propozycja przypadła do gustu w. ks. Mikołajowi Mikołajewiczowi, na polecenie którego jego szef sztabu, gen. Mikołaj Januszkiewicz, wyposażył Gorczyńskiego w dokument upoważniający do konkretnych rozmów z dowódcą frontu południowo-zachodniego, gen. Mikołajem Iwanowem. 8 października 1914 r. w ręku Gorczyńskiego znalazła się jego nominacja na naczelnika przyszłych Legionów. W miesiąc później otrzymał zaświadczenie następującej treści:

„Wydane zostaje jako W-mu Witoldowi Gorczyńskiemu, szlachcicowi, właścicielowi ziemskiemu Gubernji Kowieńskiej, dozwolone zostało przez Głównodowodzącego Armjami Frontu Południowo-Zachodniego formować polską drużynę ochotniczą (legjon) i zakwaterować ją w Nowo-Aleksandrji. Władze Wojskowe i Cywilne powinny okazywać w tym przedmiocie rzeczonemu Panu Gorczyńskiemu wszelką pomoc prawną. Co podpisem przy wyciśnięciu urzędowej pieczęci stwierdzam. Jenerał-Major (…) Pustowojtenko”.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama