Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

ASF. Weterynarz chciał podmienić próbki? Dostał zarzuty

Są zarzuty dla lekarza weterynarii, który miał proponować rolnikowi podmianę próbki krwi od świni, w rejonie zagrożonym ASF. Sprawa wyszła na jaw, bo Artur K. zamiast do hodowcy, zadzwonił do dziennikarza lokalnej gazety.
ASF. Weterynarz chciał podmienić próbki? Dostał zarzuty
Lekarz weterynarii chciał podmienić próbki świńskiej krwi - twierdzi prokuratura.

Autor: (archiwum)

Do zdarzenia doszło 10 września Artur K. chciał porozmawiać z hodowcą, u którego miał przeprowadzić kontrolę. Powinien tam wykonać badania na obecność afrykańskiego pomoru świń (ASF). Wybrał więc numer, chcąc porozmawiać z rolnikiem.

- Mamy uwalnianie gminy w tej chwili z tej zapowietrzonej strefy i mam u pana krew pobrać. Podłożyć od kogoś, czy będziemy się szarpać? – miał zapytać rozmówcę Artur K.

Szybko jednak okazało się, że lekarz pomylił rozmówców. Rolnik nosi bowiem to samo nazwisko, co dziennikarz lokalnej „Wspólnoty Parczewskiej”. Artur K. miał w telefonie numer do dziennikarza, bo ten opisywał wcześniej problemy związane z ASF. Często kontaktował się z hodowcami i przedstawicielami służby weterynaryjnej. Lekarz złożył więc propozycję dziennikarzowi, który zaczął nagrywać rozmowę. Redaktor nie wiedział początkowo, o co chodzi weterynarzowi.

- No wezmę od kogoś i podam jako próbkę od pańskiej świni. Czy przyjeżdżać i pobierać krew – miał dopytywać Artur K.

Dziennikarz przesłał później nagranie wojewodzie, który przekazał materiał służbom weterynaryjnym.

– To jest koszmar – oceniła wówczas Katarzyna Szczubiał, z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Lublinie, którą poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie. - W takiej sytuacji powiatowy lekarz weterynarii jest zobowiązany powiadomić organy ścigania – dodała.

Takie zawiadomienie trafiło do Prokuratury Rejonowej w Parczewie, która wszczęła śledztwo w kierunku niedopełnienia obowiązków. Śledczy opierali się zarówno na materiałach przekazanych przez służby weterynaryjnej, jak i publikacji „Wspólnoty Parczewskiej”. Zebrane materiały nie pozostawiły wątpliwości, co do postępowania lekarza. Śledczy postawili mu właśnie oficjalny zarzut. - Nie dopełnił swoich obowiązków poprzez złożenie propozycji zaniechania pobrań krwi, w kierunku badań na obecność ASF. Zaproponował podmianę próbek, na próbki z innego gospodarstwa – wyjaśnia Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Artur K. nie przyznał się do winy. Grozi mu do 3 lat więzienia. Musi się liczyć także z wydaleniem z zawodu, ponieważ wszczęto wobec niego postępowanie dyscyplinarne.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama