Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Zaczęło się od Dyrekcji Jeneralnej Dróg i Mostów. 200 lat polskich drogowców

Czy wiecie, że Trakt Brzeski, wzdłuż którego pobiegnie przyszła A2, jako pierwszy w Polsce miał utwardzoną nawierzchnię? A Trakt Zawiślański, zwany później Uściłowskim, przemieni się w S17? 200 lat temu, w 1819 roku, w czasach Królestwa Polskiego, powołano do życia Dyrekcję Jeneralną Dróg i Mostów.
Zaczęło się od Dyrekcji Jeneralnej Dróg i Mostów. 200 lat polskich drogowców

Autor: GDDKiA

Dwieście lat temu ludzie też chcieli pomykać kolasami po równych drogach. Już wtedy psioczono na kiepskie trakty i błoto po deszczach. Dyrekcja Jeneralna Dróg i Mostów to pierwszy polska firma zajmujący się budową, utrzymaniem i administracją traktów.

Christiani z Dukli

Dukla to małe miasto za Rzeszowem, przy drodze numer 19. To właśnie w tej miejscowości na świat przyszedł pierwszy dyrektor „Jeneralny Dróg i Mostów” Franciszek Ksawery Christiani. Karierę rozpoczął w armii austriackiej, ale w wieku 20 lat trafił do austriackiej dyrekcji dróg. Dosłużył się stanowiska zastępcy dyrektora.

Christiani okazał się bardzo sprawnym organizatorem i dobrym inżynierem. W pierwszym roku działalności Dyrekcji Jeneralnej Dróg i Mostów wydał „Prawidła do ułożenia i sprawdzania Anszlayów (kosztorysów) na budować się mające drogi bite, groble, mosty, itp.”.
W 1820 roku opracował kilka instrukcji i podręczników drogowców, m. in. „Początkowa nauka praktyczna dla konduktorów drogowych z ogólnego systemu budowy i instrukcji dla drogownictwa w Królestwie Polskim, z litografowanym planem i skalą robót przez Jeneralną Dyrekcję Dróg i Mostów”. Dyrekcja w 1820 roku miała 18 inżynierów, a trzy lata później 21 inżynierów, 4 nadkonduktorów, 14 konduktorów, 6 elewów oraz kompanię rzemieślniczą składającą się z 30 osób.

Jeździmy po historii

Gdy dziś wygodnie jedziemy samochodem w kierunku Warszawy, to nie zdajmy sobie sprawy, że taki przebieg drogi zawdzięczamy imć panu Christianiemu.

– To on zmienił przebieg traktów, które do dziś stanowią główne szlaki w Polsce. Trakt Lubelski, od wieków prowadzący od Warszawy lewym brzegiem Wisły przez Górę Kalwarię, Kozienice i Puławy przerzucił na wschód od Wisły – mówi Krzysztof Nalewajko, rzecznik prasowy lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Nowy przebieg rozpoczynał się w okolicy Miłosnej pod Warszawą, gdzie rozdzielał się z Traktem Brzeskim i dalej prowadził przez Garwolin, Ryki, Kurów do Lublina. Początkowo określano nową drogę do Lublina Traktem Zawiślańskim, ale potem przyjęła się nazwa Uściłuski od miasta Uściług, leżącego na granicy z Cesarstwem.

Inżynier Bajer kieruje

Pierwsze bite drogi powstawały w naszym regionie w latach 1808-1839. Za sprawą księcia Adama Czartoryskiego powstał 5-kilometowy trakt bity pomiędzy Puławami a Końskowolą.

W 1816 roku książę Czartoryski pojechał powozem po pierwszej bitej drodze. W sumie w latach 1839-1870 wybudowano w naszym regonie 317,4 kilometrów dróg bitych; miedzy innymi Krasnystaw-Chełm, Biłgoraj-Janów Lubelski i Łęczna-Włodawa. Najbardziej emblematyczną postacią pierwszego okresu drogownictwa w naszym regionie był inż. Maciej Bajer, który kierował budową traktu bitego Lublin-Zamość w latach 1834-1836.

Ku pamięci tej budowy, w Łopienniku do dziś stoi - po prawej stronie jadąc od Lublina do Krasnegostawu - kopiec ziemny z postumentem zwieńczonym zegarem słonecznym.

Highway Brzeski

Z regionalnych dróg wracamy na jedną z głównych polskich dróg Trakt Brzeski, dziś DK2, a w przyszłości, w sąsiedztwie A2. Nawierzchnię Traktu Brzeskiego, o długości blisko 190 km, utwardzono jako pierwszą w Królestwie (w latach 1819-1823).

– Ku pamięci tego faktu ustawiono dwa takie same żeliwne pomniki w kształcie obelisków - dodaje Krzysztof Nalewajko. Jeden stoi na warszawskim Grochowie – powstał z inicjatywy Stanisława Staszica, odsłonięto go 21 maja 1825 roku,. A drugi w Terespolu, odsłonięty 10 listopada 1825 roku.

– Przebieg Traktu Brzeskiego pokrywa się z dzisiejszym ciągiem drogi krajowej nr 2. Nawierzchnię zbudowano w systemie opracowanym przez francuskiego inżyniera Pierra Tresaguet’a – dodaje Nalewajko.

Budowa polegała na ułożeniu dolnej warstwy z dużych bloków kamienia o wysokości ok. 20 cm, ustawionych pionowo, a na nich kamienia łamanego o grubości ok. 5 cm i na wierzchu drobnych kamyków tworzących warstwę grubości ok. 2,5 cm.

Szarwark to za mało

Budowa dróg była i jest, nie tylko kosztowna, ale wymaga też ogromnego zaangażowani sił i środków. Korzystano z szarwarku, czyli przymusowej pracy ludności wiejskiej na rzecz budowy dróg i mostów.

W 1819 roku ludność mieszkająca na obszarze trzech mil (ok. 22,3 km) od drogi, miała obowiązek odpracować 8 dni rocznie. Szarwark przewidywał dniówki piesze i wozowe, a obowiązywał ludność włościańską i majątki ziemskie.

Za czasów Christianiego szarwark zmniejszono do sześciu dni rocznie, z tym że cztery dni zamieniono na opłatę pieniężną, a dwa dni w naturze przeznaczono na roboty przy drogach lokalnych w odległości 1 mili od miejsca zamieszkania.

ViaToll od konia i wołu

Na budowę dróg trafiały także dochody z myta drogowego, dzisiejszy ViaToll. W 1821 roku pobierano 2 grosze za jedną milę od konia, wołu zaprzężonego lub luźnego oraz krowy. Od mniejszego bydła opłata wynosiła 1 grosz za milę. Myto mostowe wynosiło od 2 do 5 groszy od konia lub wołu w zaprzęgu w zależności od długości mostu.

W 1822 roku Franciszek Ksawery Drucki-Lubecki, minister przychodów i skarbu, podniósł myto drogowe od konia i wołu w zaprzęgu do 3 groszy na milę. To jednak nie wystarczało.

W 1829 roku zmieniono tryb finansowania budowy dróg bitych. Bank Polski pożyczył Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych i Policji 14 milionów złotych na 5 procent, na 16 lat, które komisja miała spłacać z funduszu szarwarkowego. To pozwoliło przyspieszyć budowę dróg.

Koszary i karczmy

Po Trakcie Brzeskim wybudowano Trakt Kalisko-Poznański i Trakt Kowieński. W 1830 roku ruszyły prace przy Trakcie Krakowskim, Wołyńsko-Śląskim (z Puław do Radomia i dalej do Piotrkowa i Widawy ale ostatecznie doprowadzono tylko do Radomia) oraz Uściłuskim (w latach 1820-1824 połączono drogą bitą Puławy z Kurowem, w latach 1825-1828 utwardzono odcinek pomiędzy Kurowem i Markuszowem, a w 1836 ukończono prace na odcinku do Lublina i Raciborowic.

Dbano nie tylko o budowę dróg, ale również o ich otoczenie jak i siedziby dla konduktorów i strażników. Przy drogach sadzono drzewa owocowe, powstawały dróżniczówki, domki do poboru myta jak i koszary drogowe. Opracowano plany karczm wraz z kosztorysami ich budowy. Takie dzisiejsze MOP.

Christiani zmarł 7 czerwca 1842 roku. Spoczął na Powązkach, cztery lata później polska administracja drogowa została włączona do rosyjskiego systemu i podporządkowana Głównemu Zarządowi Komunikacji i Budowli Publicznych w Petersburgu.

Dwieście lat temu ludzie też chcieli pomykać kolasami po równych drogach. Już wtedy psioczono na kiepskie trakty i błoto po deszczach. Dyrekcja Jeneralna Dróg i Mostów to pierwszy polska firma zajmujący się budową, utrzymaniem i administracją traktów.

Christiani z Dukli

Dukla to małe miasto za Rzeszowem, przy drodze numer 19. To właśnie w tej miejscowości na świat przyszedł pierwszy dyrektor „Jeneralny Dróg i Mostów” Franciszek Ksawery Christiani. Karierę rozpoczął w armii austriackiej, ale w wieku 20 lat trafił do austriackiej dyrekcji dróg. Dosłużył się stanowiska zastępcy dyrektora.

Christiani okazał się bardzo sprawnym organizatorem i dobrym inżynierem. W pierwszym roku działalności Dyrekcji Jeneralnej Dróg i Mostów wydał „Prawidła do ułożenia i sprawdzania Anszlayów (kosztorysów) na budować się mające drogi bite, groble, mosty, itp.”.
W 1820 roku opracował kilka instrukcji i podręczników drogowców, m. in. „Początkowa nauka praktyczna dla konduktorów drogowych z ogólnego systemu budowy i instrukcji dla drogownictwa w Królestwie Polskim, z litografowanym planem i skalą robót przez Jeneralną Dyrekcję Dróg i Mostów”. Dyrekcja w 1820 roku miała 18 inżynierów, a trzy lata później 21 inżynierów, 4 nadkonduktorów, 14 konduktorów, 6 elewów oraz kompanię rzemieślniczą składającą się z 30 osób.

 

Jeżeli jesteście ciekawi historii dróg, to zapraszamy do Zamościa. Na rynku w kamienicy Birkowskiego działa Muzeum Techniki Drogowej i Mostowej. W dwupokojowym pomieszczeniu, na pierwszym piętrze, zgromadzono skondensowaną historię lubelskiego drogownictwa.

W gablotach wyeksponowano plany, schematy techniczne, unikalny album z zdjęciami archiwizujący budowę mostu w Puławach przez Wisłę, drogowskazy, lampy, młotki brukarskie, w sumie kilkaset eksponatów. Są teodolity, tachimetry, ale białym krukiem jest niwelator z 1867 roku, sprawny, sygnowany przez berlińska firmę T.H. Rosenberg. Eksponaty są na wyciągnięcie ręki.

Wstęp do muzeum jest bezpłatny. Zbigniew Dobrowolski czeka na ciekawskich w każdy wtorek i piątek, do 10 do 14. Na wizytę można umówić się pod numerem telefonu 576 099 372.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama