Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

\"Na końcu łańcucha\" wraca na scenę

Od 12 kwietnia na scenę Teatru Osterwy wraca „Na końcu łańcucha”. Spektakl ma swoich zawziętych zwolenników i przeciwników. Dla jednych muzyczne objawienie, dla innych kicz, w którym przekroczono wszelkie granice.
\"Na końcu łańcucha\" wraca na scenę
Skandalizujący tekst Mateusza Pakuły zrobił swoje. Bilety idą jak ciepłe bułeczki. Synowie Tamory, Chiron i Demetriusz, dokonują zemsty na jedynej córce Tytusa, Lawinii. Gwałcą ją, po czym obcinają jej ręce i język. Scena z „Tytusa Andronikusa”, najkrwawszej tragedii Szekspira, to punkt wyjścia spektaklu „Na końcu łańcucha”, który wyreżyserowała Eva Rysová. Ze sceny padają ostre dialogi. Na końcu łańcucha muszą być psy. – „Wydupczymy sunię? – pyta jeden pies drugiego. Jest z tym trochę zabawy. I skowytu Lawinii. Tekst typu „Pokaż k... cycki” są na porządku dziennym. Kto takiego języka nie akceptuje, wychodzi w pierwszym akcie. Kto zostaje, nie żałuje. – Patrzycie na mnie jak na aktorkę. Ale są sceny w życiu, których nie da się tak zwyczajnie zagrać na scenie – tak jak nie da się zagrać gwałtu, obcięcia języka i dłoni – słyszymy ze sceny. Spektakle będą grane: 11 kwietnia (teatralny czwartek), 12, 13, 14 kwietnia o godzinie 19.00. Bilety w cenie 37/27/12 (teatralny czwartek 10 zł taniej), rezerwacja tel. 81 532 44 36).
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama