41-letni Piotr K. był już karany za znęcanie się nad bliskimi. Mężczyzna prześladował m.in. pokrzywdzonego w obecnej sprawie bratanka – Sylwestra K. Cała rodzina mieszka w niewielkiej wsi, w gm. Piaski. Piotr K. mieszkał w jednym domu ze swoją matką. Z akt sprawy wynika, że od dłuższego czasu między mężczyzną, a jego bratankiem dochodziło do konfliktów. Powodem były sprawy majątkowe oraz znęcanie się Piotra K. nad rodziną. Doświadczył tego zarówno Sylwester K., jak i jego zmarły ojciec.
W czerwcu tego roku doszło do kolejnej awantury, która tym razem miała krwawy finał. W nocy Sylwester K. poszedł do domu swojej babci. Podejrzewał, że Piotr K. nie daje jej spać. Sprawdził więc, co się dzieje. 41-latek był jednak w swoim pokoju.
Z akt sprawy wynika, że Sylwester K. zapytał go, dlaczego w całym domu świeci się światło. Wtedy doszło do kłótni, która szybko przerodziła się w bójkę.
Piotr K. uderzył bratanka krzesłem i powalił na ziemię. Usiadł na nim i bił pięściami po głowie. Chłopak zdołał się wyrwać, ale 41-latek ruszył za nim. W kuchni chwycił nóż do obierania ziemniaków i wbił go bratankowi w plecy. Ranny zdołał uciec i z pomocą kolegi dotarł do domu. Dopiero następnego dnia, kiedy rana uniemożliwiała mu chodzenie, postanowił wezwać karetkę. Trafił do szpitala. Obrażenia nie okazały się groźne, więc szybko wrócił do domu.
Piotr K. został aresztowany. Śledczy postawili mu zarzut usiłowania zabójstwa. Mężczyzna formalnie przyznał się do winy, ale w swoim wyjaśnieniach zaprzeczał wersji wydarzeń, przytoczonej przez bratanka. Tłumaczył, że sam został zaatakowany przez Sylwestra K. Nawet kiedy uderzył go krzesłem, bratanek nie chciał wyjść z domu. Złapał więc nóż i go „przerysował”. Mężczyzna przyznał, że wcześniej wypił litr wina i pół litra bimbru. Teraz grozi mu długoletni wyrok. Sprawą zajmie się Sąd Okręgowy w Lublinie, gdzie trafił właśnie akt oskarżenia przeciwko Piotrowi K.













Komentarze