Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Klacz przebiegła dwa powiaty. Przed czym uciekała?

W czwartek wieczorem po Wandzinie (pow. lubartowski) biegała spłoszona klacz. Sprawą zajęli się lubartowscy policjanci, bo zwierzę miało założone siodło co mogło sugerować, że miało jeźdźca
Klacz przebiegła dwa powiaty. Przed czym uciekała?

Autor: KWP Lublin

- Policjanci, którzy zostali skierowani na miejsce odnaleźli zwierzę pod wiaduktem. Koń faktycznie miał założone siodło, jednak nie miał uzdy – informuje podkom. Anna Kamola, z Zespołu Komunikacji Społecznej Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Powiadomiono miejscowych właścicieli stadnin. Nawiązano też kontakt z pogotowiem sprawdzając, czy przypadkiem nie było zgłoszenie o rannej osobie, która mogła spaść podczas jazdy konnej.

W okolicy szukano też rannego jeźdźca. Jednocześnie komunikat o nietypowej interwencji rozesłano do innych jednostek policji.

- Policjanci w rozmowie z właścicielką jednej z pobliskich stadnin ustalili, że zwierzę najprawdopodobniej wystraszyło się burzy i uciekło. Dodatkowo, widząc jego zmęczenie, można było przypuszczać, że przebiegło nawet 30 kilometrów – tłumaczy Anna Kamola.

To był właściwy trop. Właścicielem klaczy okazał się mieszkaniec pow. lubelskiego, który w czwartek razem ze swoim zwierzęciem przebywał w powiecie łęczyńskim. Zwierzę uciekło stamtąd wystraszone burzy.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama