Pierwsze dwa włoskie odrzutowce przylecą do Dęblina jesienią 2016 roku. Kolejnych 6 wyląduje w Szkole Orląt do końca 2017 roku.
– Kontrakt obejmuje nie tylko dostarczenia samolotów, ale całego systemu szkoleniowego stworzonego przez włoską firmę – mówi Czesław Mroczek, sekretarz stanu w MON.
Włoska firma zorganizuje w Dęblinie System Szkolenia Akademickiego, czyli specjalną salę z symulatorami lotu o różnych poziomach skomplikowania i różnych misjach, symulator katapulty oraz wiele innych. W ramach umowy Włosi zapewnią pakiet logistyczny. Umowa obejmuje szkolenie polskich instruktorów oraz personelu technicznego. – Już została wyselekcjonowana grupa 16 pilotów, którzy przejdą szkolenie we Włoszech – mówi kpt. Grzegorz Grabarczuk z 41. Bazy Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie. W kuluarach krążyła także plotka, że nowe maszyny mogą być serwisowane w Świdniku. – Logistyka i serwis leżą po stronie włoskiej. Dziś jest za wcześnie, aby mówić o tak szczegółowych kwestiach – kwituje plotki Czesław Mroczek.
Umowa zawiera także zapis, że w przyszłości Polska może rozszerzyć kontrakt o kolejne cztery samoloty. – To jednak zależy od tego, czy dęblińska uczelnia będzie szkolić pilotów z zagranicy. A będzie mieć ku temu wszelkie warunki – dodał Czesław Mroczek.
Przetarg na dostawę systemu szkolenia zaawansowanego AJT został rozstrzygnięty pod koniec grudnia ubiegłego roku. Zwycięska oferta opiewa na kwotę 1,167 miliarda złotych. Włosi zdystansowali BAE Systems z Wielkiej Brytanii oraz brytyjski oddział Lockheed Martin z USA.
M-346 Master
Prace nad konstrukcją M-346 zaczęły się w 1993 roku. Na początku była to wspólna konstrukcja inżynierów z Alenia Aermacchi i rosyjskiego konsorcjum Jakowlew. W wyniku kłopotów finansowych rosyjskiego partnera, Włosi odstąpili od umowy i wykupili od Rosjan dokumentację. M-348 pierwszy raz wzbił się w powietrze 2008 roku. Dziś jest ona wykorzystywana przez armie Włoch, Izraela, Singapuru i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Rozpiętość skrzydeł – 9,72 m
Długość – 11,49 m
Wysokość – 4,91 m
Powierzchnia skrzydeł – 23,52 mkw.
Silniki – dwa turboodrzutowe Honeywell
Prędkość maksymalna
– 1059 km/h
Prędkość wznoszenia
– 166 m/sekundę
Zasięg – 1981 km
Rozmowa z ppłk Konradem Madejem z 4. Skrzydła Lotnictwa Szkolnego, jednym z dwóch polskich pilotów, którzy latali nowym polskim samolotem szkoleniowym Alenia Aeromacchi M-346
• Jak pan ocenia nową włoską maszynę szkoleniową, która już w przyszłym roku trafi do Dęblina?
– To jest zupełnie nowa jakość w polskim lotnictwie szkoleniowym. Latałem wszystkimi samolotami, które brały udział w przetargu na następcę iskry. Zdecydowanie M-346 lata najlepiej. Samolot ma doskonałe parametry, jest lekki w pilotażu, w powietrzu zachowuje się podobnie jak F-16, które także pilotowałem.
• Porównując M-346 do samochodu, to czy bliżej mu do Ferrari, czy do punto?
– Zdecydowanie M-346 ma to, co najpiękniejsze we włoskiej motoryzacji. A więc zdecydowanie bliżej mu do Ferrari. Mimo, że technologicznie jest to maszyna z \"gwiezdnych wojen”, to jednak pilotuje się lekko, jak dobrej klasy samochód rodzinny. Dwukrotnie już oblatywałem te maszynę, i z ręką na sercu mogę powiedzieć, że jest to doskonały samolot do szkolenia kilku pokoleń pilotów. A przy tym jest to ładna maszyna, miła dla oka.
• Czy sprawdził pan samolot podczas ekstremalnych manewrów, akrobacji?
– Samolot dysponuje bardzo dużą nadwyżką mocy, dlatego kręcenie figur to niezwykła frajda. Maszyna pilotuje się pewnie i nawet w bardzo ciasnych zwrotach bojowych, przeciągnięciach czy zakrętach na wznoszeniu leci, jak po sznurku. Dzięki wysokiej manewrowości kadeci będą mogli ćwiczyć w warunkach, jakie mogą spotkać w boju.
Reklama
Nowe skrzydła wojska. Samoloty za ponad 1,1 mld zł (zdjęcia)
W czwartek polskie lotnictwo wojskowe wleciało w nową erę. Podpisano kontrakt z firmą Alenia Aermacchi na dostarczenie 8 samolotów M-346 Master i nowoczesnego systemu szkolenia za kwotę 1,167 miliarda złotych.
- 28.02.2014 10:38

Powiązane galerie zdjęć:
Reklama













Komentarze