Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Mariusz Pawlak (Wisła Puławy): Chcemy cały czas iść do przodu

Rozmowa z Mariuszem Pawlakiem, trenerem Wisły Puławy
Mariusz Pawlak (Wisła Puławy): Chcemy cały czas iść do przodu

Autor: KS WISŁA PUŁAWY

  • Po zakończeniu sezonu nie brakowało plotek, że pożegna się pan z Wisłą. Rzeczywiście było coś na rzeczy?

– Szczerze mówiąc mnie te plotki omijały. Dowiedziałem się o tym dopiero, jak znowu przyjechałem do Puław. Nie wiem, czy miałem być zwolniony, czy zatrudniony w innym klubie. Mój kontrakt jest jeszcze ważny przez rok, ale z drugiej strony wiadomo, jak to jest z trenerami. Jednego dnia można jeszcze prowadzić zespół, a drugiego już nie. W tej sytuacji jednak codziennie rozmawiamy z dyrektorem i prezesem. I mogę powiedzieć, że mamy wspólne zdanie. Nie po to przychodziłem do Wisły, żeby w klubie była stagnacja, tylko po to, żeby cały czas iść do przodu.

  • To oznacza, że w kolejnym sezonie będziecie chcieli powalczyć o coś więcej niż tylko utrzymanie w eWinner drugiej lidze?

– Oczywiście, że tak. Każdy chce grać o te najwyższe miejsca. Wiadomo, że w drugiej lidze nawet szóste miejsce może dać awans poprzez baraże. Podchodzimy jednak do tematu na chłodno. Na razie jesteśmy na etapie zmian w drużynie. Jeżeli wszystko wykonamy tak, jak sobie zakładamy, to wtedy będziemy mądrzejsi i będziemy mogli krzyczeć, że walczymy o coś konkretnego.

  • Czy zmian w kadrze zespołu będzie dużo?

– Trudno na razie mówić o rewolucji, ale z drugiej strony zawodnicy mają różne plany i zdajemy sobie sprawę, że są oferty dla naszych piłkarzy. Dlatego nie wszyscy zaczęli z nami przygotowania.

  • Jednym z tych, który pożegna się z drużyną jest chyba Carlos Daniel?

– Nie ma co ukrywać, że ten zawodnik przerastał drugą ligę i każdy trener chciałby go mieć u siebie. Szczerze nawet przed sparingiem z Resovią rozmawiałem z jednym, z trenerów, który dopytywał o Carlosa, co się z nim dzieje. Mogę powiedzieć, że zostaje w Portugalii, dostał dobrą ofertę i już do nas nie wróci. My nie chcemy nikogo blokować. W kolejce czekają następni zawodnicy. Nawet podczas meczu z Resovią sprawdzaliśmy chłopaka z 2006 rocznika. Zagrał 30 minut i wypadł bardzo pozytywnie. Wiemy jednak, że wszystko zweryfikuje dopiero liga.

  • Panie trenerze, a co będzie z Pedro Gaio, który do tej pory w pierwszej drużynie Wisły rozegrał ledwie 45 minut?

– Na razie niewiele w jego temacie możemy powiedzieć. Tylko tyle, że jest po operacji i czekamy na rozwój wydarzeń. Bardzo na niego liczyłem już w rundzie wiosennej, ale niestety życie zweryfikowało te plany.

  • Czy pana jako byłego obrońcę sytuacja w defensywie Wisły boli jeszcze bardziej? Straciliście mnóstwo głupich bramek, a obrona często była waszą największą słabością…

– Na pewno boli. Strzelaliśmy sporo bramek, bo mieliśmy jeden z najlepszych ataków w lidze. Mnóstwo goli jednak także traciliśmy, chyba pod tym względem byliśmy na siódmym miejscu od końca. Przychodzi jednak do nas Robert Majewski i mam nadzieję, że uda się poukładać grę w tyłach. Na pewno chcemy to poprawić i w lecie właśnie nad tym będziemy mocno pracować. Cel to: strzelać jeszcze więcej, ale zdecydowanie mniej tracić. Jeżeli uda się to zrobić, to dopiero wtedy można myśleć o czymś więcej.

  • W lecie straciliście wielu młodzieżowców, którzy byli wypożyczeni do klubu. Czy ktoś z młodych graczy może wrócić do zespołu?

– Na pewno jest taka szansa. Jesteśmy w stałym kontakcie z ich klubami. Można powiedzieć, że odchodzili od nas z dobrymi wrażeniami. Musimy jednak poczekać na decyzje ich klubów.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama