Reklama
Kobieta zmarła od ciosów. Ruszył proces 72-latka
Zmasakrował swoją konkubinę i czekał aż skona. W poniedziałek 72-latek z Hanny w pow. włodawskim stanął przed sądem. Nie odpowiada za zabójstwo, ale spowodowanie choroby zagrażającej życiu.
- 09.12.2013 14:37

Proces Jana H. rozpoczął się w Sądzie Okręgowym w Lublinie. Sprawa dotyczy śmierci jego partnerki, Sabiny N. Para mieszkała razem od 2007 roku. W tym czasie kobieta kilka razy uciekała od Jana H. Po raz ostatni wróciła na początku lutego, dwa dni przed śmiercią.
W dniu tragedii para piła alkohol. Doszło do kłótni. 72-latek co najmniej kilkanaście razy uderzył kobietę w twarz. Później chwycił za drewniane polano i bił nim Sabinę N. w uda i pośladki. Popchnął na zamknięte drzwi, a kobieta upadła na podłogę. Awantura przeniosła się na podwórko.
Bijatykę zauważyła sąsiadką. Zeznała, że Sabina N. \"leżała w śniegu, jak foka, z twarzą we krwi”. W tym czasie Jan H. przysypywał swoją ofiarę śniegiem. Stwierdził, że ją \"obił”. Później mężczyzna zaciągnął Sabinę N. do domu. Tam kobieta zmarła. Następnego dnia Jan H. powiadomił o sprawie policję. Powiedział, że jego konkubina zmarła \"z uduszenia”. Wstępne oględziny zwłok pozwoliły jednak wyjaśnić sytuację.
Początkowo mężczyzna twierdził, że nie bił swojej partnerki. Zapewniał, że w dniu tragedii Sabina N. była pijana i spała. Następnego dnia zaciągnął ją więc do kuchni, żeby się umyła. Dopiero później przyznał, że ją pobił. W śledztwie wyjaśniał, że kobieta za dużo piła, a po alkoholu była agresywna. – Byłem zły do granic wytrzymałości – wyznał śledczym.
Mężczyzna odpowiada za spowodowanie choroby realnie zagrażającej życiu. Śledczy uznali, że bijąc Sabinę N. nie chciał jej zabić.
Reklama












Komentarze