Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Nie muszą być głodne, mogą być cwane

Dotychczas wzruszały lub irytowały rumuńskie czy cygańskie dzieci mniej lub bardziej natarczywie domagające się datków. W Chełmie o pieniądze coraz częściej proszą dorosłych także polskie dzieci. Powód: bieda.
W okolicach położonego w centrum miasta kina Zorza o pieniądze na chleb prosi nastolatek z kilkuletnim braciszkiem. Ten sam teren przemierzają już od kilku tygodni. Obaj w zaniedbanych ubraniach, wychudzeni, ostatnio zmarznięci. Nie wzruszają już tylko taksówkarzy i sprzedawców pobliskich sklepów. - Jak zobaczyłem, że moje m. in. pieniądze ten starszy wydaje na automaty, to zwątpiłem w dziecięcą szczerość i niewinność - mówi kierowca poloneza jednej z chełmskich korporacji taksówkowych. - Moim dzieciom też nie wystarcza na wszystko i często muszę odmawiać im zakupów. A tych z ulicy uczymy tylko cwaniactwa. Dzieci wiedzą, że wyciąganie ręki po pieniądze nie zawsze daje pożądany efekt. Najnowszy sposób to wędrowanie do biur, instytucji i prywatnych mieszkań ze słowami na ustach: wezmę każdą pracę, mogę posprzątać, wyrzucić śmieci, zbieram na zeszyty, na chleb dla mamy i młodszej siostrzyczki. Na dodatkowe pytania mają przygotowaną zgrabną odpowiedź. A i tak wiedzą, że pracy dla nich nie ma. - Te dzieci oraz ich rodziny są nam dobrze znane - mówi Jadwiga Przybylska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Chełmie. - O próbach wyłudzania przez nich pieniędzy wiedzą nasi pracownicy socjalni, szukają ich pedagodzy szkolni. To nieprawda, że te dzieci nie mają zeszytów i książek. Nie wszystkich rodziców po prostu stać na spełnianie coraz większych wymagań. Biedę panującą w wielu domach potwierdza Barbara Żbikowska, przewodnicząca terenowego Komitetu Ochrony Praw Dziecka w Chełmie. Nie oznacza to jednak, że trzeba im dawać pieniądze, przeciwnie. - Głodne dzieci wiedzą, gdzie mają przyjść, aby dostać gorący posiłek - mówi Żbikowska. - Nasze drzwi są otwarte od rana do godz. 18. - Dzieci mogą zabrać jedzenie do domu, ogrzać się, odrobić lekcje, zaczekać na autobus. Te, które żebrzą o pieniądze omijają nas z daleka. Pracownicy opieki społecznej i organizacji charytatywnych przestrzegają, że jednorazowy datek dla żebrzącego dziecka nie rozwiąże problemu. Nauczy jedynie cwaniactwa i pomoże w doskonaleniu sposobu na znalezienie łatwego chleba w przyszłości.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama