Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Jacek Bąk: Zmiana trenera wyszła reprezentacji na dobre

Rozmowa z Jackiem Bąkiem, wychowankiem Motoru Lublin, 96-krotnym reprezentantem Polski
Jacek Bąk: Zmiana trenera wyszła reprezentacji na dobre
Jacek Bąk

Autor: Wojtek Szubartowski

• Drugie miejsce w grupie, pięć zwycięstw, dwa remisy i tylko jedna porażka. Jaką Jacek Bąk wystawiłby ocenę polskiej reprezentacji za eliminacje do mundialu?

– Na razie dałbym poprawną. Widać jednak, że idziemy w dobrym kierunku. Może od razu nie na mistrzostwo świata, ale wydaje mi się, że baraże też możemy przeskoczyć. Jedno, co już można powiedzieć, to że zmiana trenera wyszła reprezentacji na lepsze. Ciekawy był ostatni mecz z Maltą. Od razu przyznam, że jeszcze nie oglądałem, muszę nadrobić zaległości, ale z tego, co słyszałem było sporo błędów w defensywie.

• Mówi pan, że zmiana trenera wyszła na dobre i wyniki za Jana Urbana na pewno to potwierdzają. Za jego kadencji Biało-Czerwoni jeszcze nie przegrali. Wygrali cztery spotkania i dwa zremisowali... 

– No i wiadomo, z kim zremisowali. Dwa takie wyniki z Holandią na pewno nie są złe. „Pomarańczowi”, to nadal drużyna, która jest wyżej notowana niż my. Pierwsze spotkanie, na wyjeździe nie było łatwe. Pozytywny rezultat dmuchnął jednak w kadrę dużo optymizmu i napędził na kolejne mecze. W drugim było jeszcze lepiej. W wielu fragmentach pokazaliśmy, że potrafimy grać nawet z takim rywalem, jak równy z równym. Szkoda, że nie udało się strzelić jeszcze jednej bramki, bo sytuacji nie brakowało. Naprawdę wielu chłopaków pokazało się z dobrej strony, przede wszystkim Jakub Kamiński. Właśnie tak powinniśmy grać. Trzeba też zauważyć, że Jan Urban przecież nie ma do dyspozycji innej drużyny niż Michał Probierz. To tak naprawdę te same nazwiska. Kto jest nowy? Chyba głównie Przemysław Wiśniewski. Po prostu nowy trener potrafił wyciągnąć z chłopaków więcej. Pokazują swoje walory, nastawienie też jest inne. To duża zasługa selekcjonera i jego sztabu.

• A można powiedzieć, że nowy szkoleniowiec poprawił jakiś konkretny aspekt gry? 

– Myślę, że grę w obronie. Wiadomo, że trudno mówić o dobrej defensywie, kiedy tracisz dwa gole z Maltą. Wcześniej poprawa w defensywie była jednak bardzo widoczna. Gramy innym systemem, świetnie wykorzystujemy atuty, chociażby Matty’ego Casha. Trener Probierz nie był przekonany do niektórych zawodników, a teraz okazuje się, że potrafią grać bardzo dobrze także na poziomie reprezentacji.

• Zewsząd słychać głosy, że na pewno atmosfera na karze jest teraz lepsza... 

– Moim zdaniem ogólna całość wygląda lepiej. Po pierwsze atmosfera, ale również: podejście mentalne, uwolnienie tych najlepszych cech czy takie przekonanie zawodników, żeby się nie bali, tylko grali, to co potrafią. Widać, że selekcjoner potrafił dotrzeć do piłkarzy.

• Spodziewał się pan, że po zmianie na ławce trenerskiej polska kadra będzie wyglądać tak dobrze? 

– Miałem taką nadzieję, ale szczerze mówiąc nie myślałem, że to nastąpi tak szybko. Trener Urban odrobił jednak pracę domową i wydobył z zawodników wszystko, co najlepsze. Przecież potrafiliśmy stawić czoła Holandii i to dwa razy. A u siebie naprawdę pokazaliśmy się z dobrej strony. A przecież znamy ich klasę i wiemy, w jakich klubach grają. Na papierze wydają się zdecydowanie mocniejsi.

• Co pan w ogóle myśli na temat mistrzostw świata po nowemu. Tym razem na mundialu zagra 48 drużyn...

– Pierwsze, co przychodzi na myśl, to bardzo dużo meczów i szansa dla wielu innych państw. Początek będzie dziwny, ale mam nadzieję, że nie nudny. 

• Mistrzostwa na stadionie czy w telewizji? 

– Nigdy nie mów nigdy, ale raczej skłaniam się ku opcji, że będę oglądał mistrzostwa w domu. Na razie się nie wybieram, przede wszystkim,, z powodu odległości.

• A jak pan ocenia losowanie baraży? Mogliśmy trafić lepiej? 

– Albania to na pewno niewygodny przeciwnik. Gramy jednak u siebie. Nie ma siły, żebyśmy nie przeszli tego pierwszego rywala.

• A drugi mecz? 

– Szkoda, że nie będziemy gospodarzem. Choćby z tego powodu drugie spotkanie będzie trudniejsze. Ciekawe, gdzie zagra Ukraina? Gdyby pokonali Szwecję, to na pewno jednak nie w Polsce. Nie wierzę, że daliby nam taką przewagę. Chyba jednak z tej dwójki wolałbym Szwecję. Niedawno ich pokonaliśmy, więc chcieliby się na nas odkuć. Z drugiej strony, to już chyba nie ta sama drużyna, co kiedyś. Wiadomo, że mają ten świetny duet napastników: Alexander Isak i Viktor Gyokeres. Poza tym, reszta moim zdaniem jest jednak średnia. Ważne teraz, żeby omijały nas kontuzje, bo do marca sporo jeszcze może się wydarzyć. Trzeba grać, a nie gadać.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama