Miejskie konsultacje prowadzone w internecie trwały od 4 do 18 listopada. Wzięło w nich udział zaledwie kilkuset mieszkańców Puław, a więc frekwencję można uznać za znikomą. Ratusza szczegółowe dane ma opublikować w najbliższych dniach, na razie zdradzając jedynie, że większość z tych którzy wyrazili swoją opinię była za aneksją wskazanych gruntów.
Przypominamy, że mowa o ponad 1070 hektarach, z czego większość stanowią lasy i nieużytki, a ok. 190 hektarów to Pustynia Kaltenbacha z działkami pod inwestycje. Z racji położenia, przewidziano na nich rozwój przemysłu, w tym jedno ze strategicznych z europejskiego poziomu przedsięwzięć, czyli budowę rafinerii metali ziem rzadkich. W związku z tym sporny kawałek ziemi posiada wysoki potencjał ekonomiczny, który w kolejnych dekadach będzie przynosił wymierne dochody podatkowe.
Ruch po stronie gminy
Gmina wiejska Puławy oddać go miastu nie chce. Jej mieszkańcy już latem głośno protestowali w miejskim Ratuszu przeciwko przyjęciu uchwały intencyjnej w sprawie rozszerzenia granic. Na niewiele się to zdało, bo uchwała ostatecznie została przyjęta, co pozwoliło przeprowadzić wspomniane wyżej konsultacje. Teraz czas na konsultacje w gminie. Te rozpoczną się 6 grudnia i potrwają do 19 grudnia.
- Proszę, by każdy z was potraktował swój udział w konsultacjach w charakterze obywatelskiego obowiązku. Stawką w tej sprawie jest bowiem przyszłość naszej wspólnoty, jej dobrobyt i rozwój społeczno-gospodarczy - zachęca swoich mieszkańców za pośrednictwem facebooka wójt gminy, Kamil Lewandowski.
Azoty nie chcą wyższych podatków
Tymczasem negatywne stanowisko dotyczące proponowanej zmiany granic miasta wyraził zarząd Zakładów Azotowych "Puławy". Władze chemicznego kombinatu zwracają uwagę na ryzyko zwiększenia stawek podatkowych i opłat lokalnych oraz ryzyka dotyczące zakłócenia ciągłości inwestycyjnej oraz planistycznej w tym zmiany warunków zagospodarowania przestrzennego. Zdaniem menedżerów z Azotów zmiany terytorialne mogą nawet "uniemożliwić realizację" wspomnianej wyżej strategicznej inwestycji, której celem jest zabezpieczenie potrzeb UE w surowce o krytycznym znaczeniu.
Co na to wszystko władze Puław? - Pozostajemy w kontakcie z Zakładami Azotowymi i właśnie przygotowujemy odpowiedź na ich stanowisko w tej sprawie. Jestem przekonany, że wszystkie wątpliwości uda nam się rozwiązać - mówi nam Grzegorz Nowosadzki, wiceprezydent miasta Puławy. Zapytany o niską frekwencję miejskich konsultacji odpowiedział, że to zjawisko naturalne, gdyż zazwyczaj bardziej zmotywowani do dzielenia się swoją opinią są przeciwnicy, a nie zwolennicy danej inicjatywy.
Jedyny kierunek
Na razie władze Puław czekają na zakończenie konsultacji w gminie, a następnie sprawa ponownie trafi na obrady sesji. Jeśli rada miasta wyrazi poparcie dla aneksji kluczowych pod względem gospodarczym terenów przy Azotach, skompletowany wniosek trafi na biurko wojewody lubelskiego. - Nie chcę na tym etapie niczego przesądzać, ale wszyscy zdajemy sobie sprawę, że jeśli Puławy mają się rozwijać to jest to dla nas jedyny możliwy kierunek - podsumowuje wiceprezydent Nowosadzki. Do sprawy puławscy samorządowcy najpewniej wrócą na początku przyszłego roku.
Zobacz również:













Komentarze