DO zdarzenia doszło w okresie przedświątecznym. Dyżurny Komendy Straży Ochrony Kolei otrzymał telefoniczne zgłoszenie o zagrożeniu spalenia pociągu na terenie Ryk. Po przekazaniu informacji mężczyzna momentalnie się rozłączył. Zgłoszenie zostało przekazane do ryckich SOKistów oraz policjantów.
Wysłane na miejsce służby momentalnie rozpoczęły dokładne sprawdzanie dworca, torów kolejowych oraz infrastruktury kolejowej. W przeszukaniach udział brali funkcjonariusze z wydziału minersko-pirotechnicznego. Po przeszukaniu okazało się, że alarm był fałszywy.
- Równolegle prowadzone były czynności mające na celu ustalenie autora telefonu. Funkcjonariusze ustalili, że zgłoszenia mógł dokonać 38-letni mieszkaniec powiatu tarnobrzeskiego - informuje aspirant Łukasz Filipek z ryckiej policji.
Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Usłyszał już zarzuty, sąd zdecydował, że najbliższe 3 miesiące spędzi w policyjnym areszcie.
- Przypominamy, że wywołanie fałszywego alarmu grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności. Apelujemy o rozwagę i odpowiedzialność – każde takie zgłoszenie angażuje znaczne siły służb i może opóźnić udzielenie pomocy osobom, które naprawdę jej potrzebują - dodaje Filipek.

















Komentarze