Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

KS Azoty Puławy - Orlen Wisła Płock 33:32

Po bardzo emocjonującym i ciekawym spotkaniu Azoty Puławy pokonały faworyzowany Orlen Wisłę Płock 33:32
KS Azoty Puławy - Orlen Wisła Płock 33:32
Gospodarze rozegrali najlepszy mecz w sezonie. W efekcie, odprawili z kwitkiem wicemistrzów Polski. Tym samym, obok Vive Targów Kielce, są jedyną drużyną, która pokonała w obecnych rozgrywkach "Nafciarzy”. Murowanym faworytem byli goście, prowadzeni przez doskonałego szkoleniowca, brązowego medalistę ostatnich mistrzostw Europy, Hiszpana Manuela Cadenasa. I choć przyjechali w okrojonym składzie (zabrakło m.in. kontuzjowanego Mariusza Jurkiewicza i Węgra Nikoli Eklemovicia, a poza kadrą na mecz znalazł się chorwacki bramkarz Marin Sego - red.), to w niczym nie umniejsza to historycznego sukcesu puławian. Miejscowi od początku weszli bardzo dobrze w mecz. - Nie mamy nic do stracenia. Jeśli nie teraz, i nie w Puławach wygrać z Płockiem, to, kiedy i gdzie? - pytał przed pierwszą syreną kontuzjowany obrotowy Azotów Mateusz Kus. Jego koledzy byli bardzo skoncentrowani i niesamowicie skuteczni. Przez pierwsze 10 minut puławianie wykorzystywali każdą okazję na zdobycie bramki. Grali agresywnie i kombinacyjnie w ataku, szczelnie bronili, w bardzo dobrej dyspozycji był bramkarz Maciej Stęczniewski. W efekcie, po trafieniu Jana Sobola prowadzili 8:7. Z każdą kolejną minutą puławianie rozkręcali się na dobre. Reprezentacyjny bramkarz Marcin Wichary skapitulował wielokrotnie. Nie pomogła zmiana między słupkami i mniej doświadczony Adam Morawski też nie miał nic do powiedzenia. Puławska maszyna rozkręcała się z każdą kolejną akcją. W 21 min, po siedmiu trafieniach z rzędu Azoty prowadziły już 15:8. Wicemistrzowie Polski przez 10 minut nie rzucili bramki. Marcin Lijewski, Adam Wiśniewski, Kamil Syprzak i spółka przecierali tylko oczy ze zdziwienia. Ich miny zrzedły jeszcze bardziej, kiedy w końcówce przegrywali różnicą aż ośmiu bramek (11:19, 12:20). Pierwsza odsłona zakończyła się prowadzeniem miejscowych 20:14. Po zmianie stron, czego można się było spodziewać, uczestnik Ligi Mistrzów zbliżył się na cztery bramki (26:22 dla Azotów) po kwadransie. Niesamowite emocje zaczęły się w końcówce. W 54 min gospodarze wygrywali tylko 29:27. Wówczas trener Kowalczyk wpuścił do gry Krzysztofa Łyżwę i Piotra Masłowskiego. Trzy trafienia pierwszego i jedno drugiego pozwoliły utrzymać przewagę i dały sensacyjne zwycięstwo 33:32. KS Azoty Puławy - Orlen Wisła Płock 33:32 (20:14) Azoty: Stęczniewski - Tylutki 1, Jankowski 2, Łyżwa 3, Skrabania 1, Tarabochia 3, Babicz 7/2, Szyba 5, Przybylski, Grzelak, Masłowski 1, Krajewski 5/1, Sobol 5/1. Wisła: Wichary, Morawski - Zrnić 3, Kević 3, Wiśniewski 3, Nenadić 7/1, Kavas, Ghionea 3, Toromanović 4, Syprzak 5/1, Lijewski 3, Milas, Nikcević 1.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama