Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Rowerem po zdrowie

Nasi Czytelnicy i Przyjaciele nigdy nas nie zawodzą! Otrzymaliśmy kolejne zaproszenie i to nie na zwykłą wycieczkę rowerową, ale na „Majówkę z panem Prusem w Nałęczowie”. Impreza w plenerach parku zdrojowego organizowana jest z okazji 120. rocznicy pierwszego przyjazdu Bolesława Prusa do Nałęczowa
Lecznicze właściwości niektórych wód znane były już w starożytności. Starożytni odkryli także uzdrawiającą moc miejscowości odległych od miejskiego zgiełku. Bogata oferta sanatoriów wciąż cieszy się powodzeniem, dla zabieganego człowieka sukcesu stworzono zaś „farmy zdrowia i urody”, gdzie może szybko i skutecznie odzyskać siły witalne. Warto jednak pamiętać o odkrytych przed wiekiem zaletach rowerowego relaksu. – Cykliści! Nie wierzę w to, ażeby mógł być złym człowiek, który przynajmniej raz na tydzień wymyka się o kilkanaście wiorst za miasto i cały dzień spędza wśród natury w towarzystwie roweru – pisał Prus, ale każdy powinien podpisać się pod takim stwierdzeniem. Inne spostrzeżenia są równie interesujące i nawet nie straciły wiele na aktualności. „Od 20. lat patrzę na Warszawę i widzę w niej bardzo smutny objaw. Oto młodzież – mężczyźni i kobiety z klas zamożnych i inteligentnych wyglądają bardzo... niewyraźni. Są to ludzie mizerni, źle trawiący, z wiotkimi muskułami i mocno rozigranymi nerwami. Życie upływa im w murach niezdrowego miasta, bez ruchu, to zaś odrobina sił, jaką mają jeszcze do dyspozycji, zużywa się przy spirytualiach, kartach i rozpuście”. Czyż te obserwacje nie są nadal aktualne? Podobnie jak i inne uwagi. Lekarstwem na te choroby był i będzie ruch fizyczny na świeżym powietrzu, a pod tym względem welocyped jest nieoceniony. Kto raz dotknął tej maszyny, roznamiętni się do niej jak karciarz do kart, a pijak do wódki. Kto raz na nią wsiadł, musi wyjechać za miasto, pracować nogami i rękoma, silnie oddychać, a nade wszystko – obcować z naturą, która najlepiej koi nerwy rozdrażnione i orzeźwia więdnące dusze. Rower ma duszę kobiecą: jest w najwyższym stopniu wyłącznym, jest monopolistą do zazdrości, nawet do zemsty. Niesie cię jak koń arabski, prawie jak lokomotywa; przeprowadzi cię przez ścieżkę nierówną i nie szersza od wstęgi, słowem oddaje ci się jak najwierniej, ale pod warunkiem, ażebyś się tylko nim zajmował. Lecz spróbuj myśleć o czym innym albo niech on zmiarkuje, że niedbale naciskasz na pedały i nie dość tkliwie pieścisz jego ramiona... Tę koncepcję można przedyskutować podczas rodzinnych wycieczek, ja zaś czekam na kolejne propozycje tras rowerowych. Tak jak pan Prus w wieku XIX, tak i dziś skołatane nerwy i nadwerężone serca można uzdrawiać nie tylko korzystając z dobrodziejstwa zabiegów oferowanych w uzdrowiskach i leczniczych walorów wód zdrojowych. Można wyznaczyć sobie trasę rowerową wokół Nałęczowa lub kierować się na krótkie wycieczki do pobliskich interesujących miejscowości. • Antopol – zespół pałacowo-parkowy i liczne stawy • Celejów – położony wśród lessowych wzgórz, z wodami porównywalnymi do nałęczowskich źródeł, godnym obejrzenia zespołem pałacowo-parkowym oraz dawną papiernią. • Rąblów – zimą odwiedzany głównie przez amatorów sportów zimowych, korzystających z funkcjonującego tam wyciągu, latem można przemierzać lesiste wąwozy lub zatrzymać się przy pomniku walk partyzanckich • Wąwolnica – zabytkowy kościół i kaplica • Kębło – kaplica z cudowną figurą Matki Boskiej • Wojciechów – wieś agroturystyczna, wieża ariańska, zabytkowa kuźnia, muzeum kowalstwa, kościółek modrzewiowy, a w nim kurdynbany. Jedną z wakacyjnych rozrywek Bolesława Prusa były przejażdżki na bicyklu po parkowych alejkach Nałęczowa. Później opisywał swoje wycieczki, a nasze muzeum opublikowało w 1986 jego zapiski z wycieczek, w zbiorku zatytułowanym „Autorowi, który poznał się na welocypedzie i opiewał jego zalety”. Wybrane fragmenty jego wspomnień uzupełnione zostały współczesnymi i XIX-wiecznymi rycinami ilustrującymi tę nową wówczas rozrywkę. Natomiast na naszej majówce, na którą w niedzielę 26 maja wszystkich serdecznie zapraszamy, pojawi się sam pisarz, jak żywy. O godz. 10 wysiądzie z pociągu w Sadurkach wraz z Oktawią Żeromską. Staramy się przynajmniej ożywić w ten sposób wspomnienia wieków minionych. Obydwoje ubrani będą w stroje z epoki, przesiądą się z warszawskiego pociągu do bryczki i jak przed laty skierują się do swego ukochanego Nałęczowa. Tym razem jednak na gości zmierzających do uzdrowiska czekać będą wraz z rowerami dzieci z miejscowej szkoły, której Prus jest patronem. Korowód jednośladów towarzyszyć im będzie aż do Domu Kultury w Nałęczowie, gdzie powinni dotrzeć ok. godz. 10. Tam powita wszystkich orkiestra, która niegdyś założyła pani Żeromska. Po koncercie, który zakończy się około południa całe towarzystwo ubrane w stroje sprzed wieku, spacerem lub bicyklem uda się do pijalni, gdzie rozpocznie się festyn.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama