Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Mordercy z woli ludzi

Dziewczynka zagryziona przez trzy rottweilery, trzyletni chłopczyk ciężko pogryziony przez mieszańca pudla. To tylko dwie ostatnie tragedie. Czy winne są psy? Nie! Odpowiedzialność ponoszą ludzie. To my - z niewiedzy lub na własne życzenie - hodujemy niebezpieczne, krwiożercze bestie. Nie ma psa, którego nie można wychować na agresora. Pogryźć może nawet niewielki piesek, który ma spaczony charakter. I odwrotnie - łagodny jak baranek może być rottweiler czy bullterrier. Pod warunkiem że jego właściciel wie, jak obchodzić się z psem obronnym. Geny czy wychowanie? Wychowanie psów z natury agresywnych oparte jest na wytężonej pracy. Bywają jednak takie, których agresja jest nie do opanowania. W żyjącym swobodnie stadzie byłyby naturalnie wyeliminowane - zostałyby zagryzione przez przewodnika stada, jeśli próba uległości wypadłaby na niekorzyść. Podrzucony do góry szczeniak powinien wykonać gest poddańczy wobec przywódcy, polegający na położeniu się na grzbiecie i odsłonięciu brzucha. Brak podporządkowania kończy się śmiercią. Metoda ta, choć drastyczna, najlepiej służy eliminowaniu spaczonych charakterów. Niestety, nikt nie zastosuje jej w hodowli, w której każdy szczeniak jest na wagę tysiąca lub nawet więcej złotych. Agresja zakodowana Psa obronnego warto kupić w dobrej hodowli. Przed zakupem trzeba sprawdzić, jacy są jego rodzice. Nadmiernie agresywny ojciec czy matka nie wróży nic dobrego dla potomstwa. Wybór samego szczeniaka jest już bardziej prosty. Wystarczy klasnąć w ręce czy wrzucić do kojca klucze, by zobaczyć reakcję piesków. Nie wskazana jest ani nadmierna płochliwość ani nadmierna agresja. Pies obronny powinien być opanowany i umieć zachować spokój. Nie wolno nigdy w psach obronnych wywoływać dodatkowej agresji. Absolutnie jest więc zakazane szczucie na koty, inne psy czy ludzi. Pies obronny ma w genach odpowiednią \"ilość woli walki”. Jeśli będzie konieczność, z łagodnego baranka zamieni się w bezwzględnego obrońcę. Bez strachu i z miłością Strach przed własnym psem ma różne oblicza. Jedno z nich to stałe trzymanie psa w zamkniętym kojcu. Siłą rzeczy pies staje się agresywny i negatywnie nastawiony do ludzi. Kiedy opuści kojec lub ktokolwiek wejdzie na jego terytorium, natychmiast zaatakuje . Dorastający pies próbuje zająć przywódcze miejsce w rodzinie, którą traktuje jak stado. Może nawet podjąć w tym okresie próbę ataku, której należy zdecydowanie i zimną krwią się przeciwstawić. Zrównoważony pies wyczuwa przewagę pana, natomiast taki, który choć raz zaatakował poważnie któregoś z domowników, powinien zostać uśpiony. I nic lepiej nie wpływa na charakter psa, jak okazywanie mu mądrej miłości. Pies wychowany z sercem nie ma powodu czuć do ludzi nienawiści. Praca od szczeniaka Posiadanie psa obronnego to nie tylko przyjemność i poczucie bezpieczeństwa. To wytężona praca, która zaczyna się od wzięcia szczeniaka do domu. Pies musi umieć chodzić na smyczy, a puszczony luzem wracać na każde zawołanie. Musi poznawać obcych ludzi i być uczony przyjaznego stosunku do nich. W pracy warto korzystać z pomocy treserów. Zakończenie szkolenia nie zwalnia jednak z dalszych obowiązków. Z psem obronnym pracuje się całe życie; pozostawiony w lenistwie zapomina szybko tego, czego został nauczony. Odpowiedzialność właściciela Zastanówmy się: czy mamy odpowiednie cechy, by mieć psa obronnego w domu? Pamiętajmy - brak cierpliwości i fizyczne torturowanie psa skończy się tym, ze wychowamy go na tchórza atakującego bez powodu. Nadmiar wolności i pobłażania sprawi, że pies zechce zapanować w domu. Wyzwalanie dodatkowej agresji okaże się posiadaniem bomby z opóźnionym zapłonem. Pomyślmy o tym wszystkim, zanim kupimy milutkiego kilkutygodniowego szczeniaczka. Pupilek szybko wyrośnie na duże zwierzę, które może być groźne.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama