Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Dotacja na kaflarnię: Trudno przyszło, łatwo poszło?

Za tydzień miasto może być biedniejsze o 8 milionów złotych. Radni chcą oddać unijną dotację. A burmistrz chce, by zmienili zdanie
Dotacja na kaflarnię: Trudno przyszło, łatwo poszło?
Pieniądze przepadną, jeśli radni podtrzymają decyzję w sprawie odrzucenia unijnej dotacji na zaadaptowanie budynków po dawnej kaflarni na obiekt kulturalny oraz zagospodarowanie jej otoczenia na cele rekreacyjne. Podczas ostatnich sesji większość z nich była przeciwna tej inwestycji. Jerzy Wrzesień, burmistrz Włodawy w emocjonalny sposób poprosił radnych, aby zrewidowali swoje stanowisko w sprawie przygotowywanego projektu "Stara Kaflarnia”. Stało się to po tym, jak oponenci wydali oświadczenie usprawiedliwiające ich stanowisko. Twierdzą, że "Stara Kaflarnia” dodatkowo zadłuży miasto, zablokuje pozyskiwanie innych środków zewnętrznych, przełoży się na cięcia w miejskich wydatkach. Uznali także, że miasto powinno dbać o centrum, a nie lokować swoje obiekty na peryferiach. Są przekonani, że w mieście są ważniejsze sprawy do załatwienia, jak choćby zadbanie o otoczenie stojącego na rynku zabytkowego "Czworoboku”. - Czy stać nas na zwrot 8 mln zł? - pyta Wrzesień. - Nie bądźmy jedyną gminą w kraju, która zwraca ciężko pozyskane fundusze europejskie. Każda choćby najmniejsza gmina stara się o pozyskanie funduszy unijnych, a my się ich pozbywamy. Jaki będzie efekt, jeśli odrzucimy dotację? "Kaflarnia” nadal będzie popadała w ruinę, ulice i park nie zostaną wyremontowane, nie będzie promenady. Zostaniemy z jednym milionem złotych, który w tym roku miał stanowić nasz wkład własny. I co my z tym milionem zdziałamy? Burmistrza irytuje zarzut peryferyjności kaflarni. Jego zdaniem trudno wyobrazić sobie lepsze miejsce na obiekt o charakterze kulturalnym i rekreacyjnym. Odrzuca też zarzut o dodatkowym zadłużeniu miasta. W końcu wszystkie gminy, które inwestują zadłużają się, ale też zwiększają swój majątek Nie obawia się, że koszty utrzymania "Kaflarni” nadmiernie obciążą miasto. Z jego wyliczeń wynika, że miesięcznie będą sięgały co najwyżej 15 tys. zł - Projekt, który forsuje burmistrz jest dobry i potrzebny, ale nie na dziś i nie na jutro - mówi radny Krzysztof Flis. - Miasto i jego mieszkańcy są dzisiaj za biedni na tę inwestycję. Włodawa się wyludnia. O "Kaflarni” powinniśmy znowu zacząć myśleć, kiedy ludzie zaczną wracać do swojego miasta i znajdywać w nim pracę.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama

WIDEO

Reklama