Ojciec maltretował niemowlaka. Jest wyrok za okrutne znęcanie
Cztery lata i osiem miesięcy więzienia. Taki wyrok usłyszał 25-letni Sławomir S. za okrutne znęcanie się nad 5-miesięcznym synkiem. U chłopca stwierdzono tzw. zespół dziecka potrząsanego.
- 31.03.2014 14:06

Proces w tej sprawie trwał od maja w Sądzie Rejonowym w Chełmie. Bezrobotny Sławomir S. odpowiadał za fizyczne i psychiczne znęcanie się nad konkubiną oraz znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad swoim synkiem. Gehenna trwała co najmniej od lipca do października 2012 roku. Chłopiec był maltretowany, kiedy miał zaledwie 5 miesięcy.
- Sławomir S. krzyczał i straszył dziecko, szarpał za wózek, w którym leżało, gwałtownie kołysał wózkiem - wylicza Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Sąd uznał również, że mężczyzna wielokrotnie i ze znaczną siłą potrząsał dzieckiem i uderzył jego główką w twarde podłoże. Spowodował w ten sposób szereg krwiaków i krwotok do obu siatkówek w gałkach ocznych.
- Takie obrażenia realnie zagrażały życiu dziecka - mówi Beata Syk-Jankowska. - Biegły rozpoznał u chłopca bardzo rzadki tzw. zespół dziecka potrząsanego. Obrażenia z tym związane powstają przy gwałtownym potrząsaniu niemowlęciem, które później wrzuca się lub uderza nim np. o wózek czy kołyskę. Rany nie są widoczne na zewnątrz, ale mogą doprowadzić do śmierci.Chłopiec był w fatalnym stanie. Miał drgawki i wymiotował. Po interwencji babci, u której pomieszkiwali młodzi rodzice, maluch trafił do Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie, a następnie do Centrum Zdrowia Dziecka.
Sąd uznał, że Sławomir S. znęcał się nie tylko nad dzieckiem, ale i nad swoją konkubiną. Mężczyzna do niczego się nie przyznał.
- Wyjaśnił, że 20 października 2012 r. syn wypadł mu na podłogę w czasie karmienia - dodaje Syk-Jankowska.
Biegli psychiatrzy orzekli, że Sławomir S. jest poczytalny i wiedział, co robi. W październiku 2012 roku trafił do aresztu, gdzie siedzi do tej pory. Prokuratura domagała się dla niego bezwzględnej kary siedmiu lat więzienia. Sąd skazał go jednak na 4 lata i 8 miesięcy za kratami.
- Nie zapadła jeszcze decyzja, co do ewentualnej apelacji. Czekamy na pisemne uzasadnienie wyroku - wyjaśnia Syk-Jankowska.
Syn Sławomira S. trafił pod opiekę babci.
Reklama












Komentarze