Siatkarze Avii "w nagrodę" dostali wypowiedzenia i mogą szukać nowych klubów
Dzisiaj światło dzienne ujrzała niespodziewana informacja: Avia Świdnik zwolniła większość siatkarzy, choć niektórych... chciałaby zatrzymać na kolejny sezon. Niestety, to nie był żart z okazji 1 kwietnia.
- 01.04.2014 21:00

Z końcem marca 11 siatkarzy świdnickiego zespołu otrzymało wypowiedzenia umów zawodniczych. Dlaczego?
- Są trzy powody takiego działania zarządu - tłumaczy Roman Lis, wiceprezes "żółto-niebieskich”. - Po pierwsze: znacząco mniejsze wsparcie głównego sponsora PZL - AgustyWestland, a co za tym idzie okrojony budżet klubu.
Po drugie: niezadowalający wynik sportowy, czyli zapewnienie utrzymania w I lidze dopiero po play-out i zaledwie dziewiąte miejsce. Naszym zdaniem drużynę stać było na co najmniej czwartą lokatę. I po trzecie: zamierzamy budować nowy zespół na kolejny sezon.
Całą sprawą, mocno zaskoczeni są sami zainteresowani.
- Po poniedziałkowym treningu, pierwszym po kilku dniach wolnego od trzeciego meczu o utrzymanie z Kęczaninem Kęty, zarząd wzywał każdego z zawodników i wręczał wypowiedzenia - mówi kapitan Jakub Guz.
- Jesteśmy w szoku. Nie tego oczekiwaliśmy. Jest mi bardzo przykro, że na jubileusz 10-lecia mojej gry w Avii, dostałem papier z informacją o przedwczesnym rozwiązaniu umowy.
Okazuje się, że władze klubu działały zgodnie z prawem.
- W naszych umowach jest punkt mówiący o tym, że klub, miesiąc przed końcem, może rozwiązać kontrakt. I tak też się stało. Ostatni dzień marca był, w myśl prawa, takim właśnie terminem - tłumaczy popularny "Guzik”.
- Jestem zaskoczony takim działaniem - dodaje przyjmujący Jakub Peszko.
Wręczając wypowiedzenia klub zaoszczędził na jednej pensji.
- Za kwiecień będziemy mieć jeszcze zapłacone, za maj już nie - mówi Guz.
- Do połowy kwietnia, jak zapewniali nas prezesi, mamy dostać wyrównanie także wstrzymanej, jeszcze w grudniu, wypłaty. Wykonaliśmy plan, czyli utrzymaliśmy się w I lidze. A więc, nie ma powodów do zatrzymywania nam należnych pieniędzy.
W Świdniku ma rozpocząć się budowa nowego zespołu. Kto będzie go prowadził i w nim grał?
- Jesteśmy zadowoleni z pracy trenera Marcina Jarosza i chcemy, aby wciąż pracował w Avii - mówi wiceprezes Lis.
- Niebawem zaczniemy rozmowy z zawodni-kami, którzy utrzymali zespół na zapleczu PlusLigi.
- Kto pójdzie na pierwszy ogień? - pytamy.
- Na nazwiska jest jeszcze za wcześnie. Sprawa z wypowiedzeniami jest zbyt świeża. Nie chcemy jeszcze dodatkowo "dołować” niektórych graczy - wyjaśnia wiceprezes.
- Ilu zatem siatkarzy z wyjściowej szóstki może liczyć na zatrudnienie na nowych warunkach?
- Sądzę, że połowa ma realne szanse na grę - przekonuje Lis.
- Nie wiem, czy zdecyduję się na zostanie w Świdniku, czy powrót do Rzeszowa - mówi Peszko.
- Jeśli dostałbym konkretną propozycję, poważnie bym się nad nią zastanowił. Choć wciąż nie wiem, co myśleć o takich działaniach zarządu - dodaje Guz.
Reklama













Komentarze