34-latek odpowie za zabicie ciotki i krowy, grozi mu dożywocie
Lubomir L., 34-letni recydywista wrócił na ławę oskarżonych. Odpowiada za zabójstwo ciotki i należącej do niej krowy. Wpadł dzięki pracy policjantów lubelskiego "Archiwum X.
- 14.04.2014 15:03

Proces 34-latka rozpoczął się dzisiaj w Sądzie Okręgowym w Lublinie. Będzie się toczył za zamkniętymi drzwiami.
Sąd przesłuchał już pierwszych świadków. Sprawa dotyczy zbrodni, do której doszło w styczniu 2012 roku, w Łychowie Szlacheckim, w okolicach Kraśnika. Ofiara to 88-letnia Czesława D., ciotka oskarżonego. Kobieta mieszkała samotnie. Miała niewielkie gospodarstwo, a w nim jedną krowę. W codziennych obowiązkach pomagali jej sąsiedzi.
Feralnego dnia 88-letnia Czesława D. zapukała do drzwi sąsiadów. Była cała we krwi. Kobieta miała ranę szyi.
Ratownikom, którzy dojechali na miejsce wyznała, że kiedy poszła doić krowę ktoś chwycił ją z tyłu za głowę i zadał cios. Po kilku godzinach Czesława D. zmarła w szpitalu. Wykrwawiła się. Wcześniej na jej posesji pojawili się policjanci. W oborze znaleźli martwą krowę. Oprawca zadał zwierzęciu dwa ciosy nożem w żuchwę.
Początkowo śledczym nie udało się znaleźć mordercy. Pod koniec marca 2012 umorzono śledztwo. Sprawą zajęli się jednak policjanci z lubelskiego "Archiwum X”. Latem 2013 roku przeprowadzili badania genetyczne. Sprawdzili wszystkie ubrania ofiary i Lubomira L., którego podejrzewali o popełnienie zbrodni. Na jednym z jego ubrań były ślady krwi staruszki. Z kolei krew mężczyzny odnaleziono na ubraniu zamordowanej kobiety.
Początkowo, Lubomir L. zaprzeczał, że był na miejscu zbrodni. Kłamał. Jak ustalili mundurowi, ukrywał się w domu 88-latki przed policją, która poszukiwała go za inne przestępstwa. Wpadł, kiedy wyszedł na zewnątrz.
- Złapali go ludzie z sąsiedniej wsi, kiedy gonił psa - relacjonował wówczas Janusz Wójtowicz, rzecznik lubelskiej policji. - Chciał zabić zwierzę. Tłumaczył, że był głodny.
Lubomir L. trafił do zakładu karnego z wyrokiem za pobicie i rozbój. Miał wyjść na wolność we wrześniu ubiegłego roku. Możliwe jednak, że nigdy nie opuści więzienia. Grozi mu nawet dożywocie.
Reklama













Komentarze