Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Szparagi zamiast ostryg

Na nasze stoły trafiają coraz bardziej ekscentryczne warzywa. Jak bulwiasty korzeń Marka Kucmerki, którym zajadał się cesarz Tyberiusz. Czarny korzeń wężymorda silniejszy od żmii. Tępy korzeń salsefii, co smakuje jak ostrygi. I smukłe pędy szparagów, które były przebojem na ekscentrycznych ucztach starożytnych Greków.
Cesarz Tyberiusz tak bardzo cenił kucmerka, że pozwolił składać go sobie jako daninę! Dziś Marek Kucmerek rośnie na bagnach, ma korzenie w smaku podobne do selera. I jest od niego silniejszym afrodyzjakiem. Nieśmiało wkracza na stoły polskich smakoszy. Zwany skorzonerrą. Stosowany w medycynie jako antidotum na jad żmii. Czarne, długie korzonki z upodobaniem jadała królowa Bona. Już można go kupić w sklepach Warszawy, tam też trafił do restauracji. O dziwo, hodują go zapaleńcy w Lublinie. Korzenie skorzonery należy umyć szczotką, obrać, włożyć do wody zakwaszonej octem. Ugotować, odcedzić, włożyć do rondelka, podlać śmietanką, posypać koperkiem. Jest spokrewniona ze skorzonerrą. Ma grubszy, tępy korzeń i jasną skórkę. Z salsefią postępuje się podobnie jak ze skorzonerrą. Można ją smażyć, dusić, zapiekać w cieście. Francuscy kucharze, biegli w przyrządzaniu miłosnych potraw wymyślili, jak upodobnić jej smak do ostryg. Co zrobili? Najpierw ją ugotowali, następnie roztarli z masłem i mlekiem. Doprawili solą, pieprzem i sokiem z cytryny. Wyszła znakomita przystawka, która ma wyraźny posmak ostryg. Najwykwintniejsze z warzyw było przebojem na ekscentrycznych ucztach w Grecji. Już wtedy szparagi były silnym afrodyzjakiem. Do Europy sprowadzili je Arabowie z Bliskiego Wschodu. Dziś znamy 20 odmian. W sklepach kupimy szparagi białe o fioletowo niebieskich główkach i szparagi zielone. Właśnie trwa sezon na szparagi. Modę na szparagi podbili amerykańscy lekarze. Wszystko przez zawarty w nich glutation, silny związek działaniu przeciwnowotworowym. Nie są wybredne. Dobrze im w piaszczystej ziemi. Potrafią polubić mróz. Uprawa szlachetnej rośliny wymaga czujności hodowców. Wypatrują wychylających się z gleby kiełków i przysypują je ziemią. Ponieważ jemy pędy, które w całości rosną pod ziemią. Wyjątkiem są szparagi zielone, które wypuszcza się na światło. Naprawdę dobre są tylko szparagi świeżo ścięte. Zawsze należy kupować je rano. Muszą mieć zamknięte główki, jasne, lśniące i gładkie. Szparagi obieramy ostrym nożykiem. Z góry w dół. Zaczynamy poniżej główki. Zdrewniałe, dolne części należy odciąć. Jeśli nie możemy ich od razu przyrządzić, należy zanurzyć je w wodzie z lodem do wysokości jednej trzeciej pędów. Przez gotowaniem należy związać je po 10 sztuk, uważając, żeby były jednakowej grubości i wielkości. Woda musi być posolona, można dodać trochę cukru i mleka. Szparagi muszą być pionowo zanurzone w wodzie. Ale uwaga: musza wystawać główki. Najprościej gotować je w specjalnych naczyniach z drucianym koszyczkiem. Najprościej. Ugotowane i polne masełkiem. – Z Francji przywiozłam przepis na szparagi w sosie musztardowym – mówi Marta Stelmach, właścicielka zajazdu „Marta” w Pułankowicach. Robię sos winegret (oliwa, sok z cytryny, woda, sól, cukier pieprz) i łączę z dobrą francuską musztardą. Potem zostaje maczać szparagi w ostrym sosie i wkładać do buzi.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama