Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Krótki wężyk długiej niezgody

Lokatorzy ChSM nie powinni wierzyć na słowo władzom spółdzielni. Jeżeli zaryzykują, nawet drobna sprawa może znaleźć swój finał w sądzie.
Prawie pięć miesięcy trwa spór pomiędzy naszą Czytelniczką a Chełmską Spółdzielnią Mieszkaniową o niespełna 50 zł. Zaczęło się w sobotę trzynastego maja od awarii spłuczki. Pani Krystyna zgłosiła ten fakt dyżurującemu w tym dniu hydraulikowi. Fachowiec przyszedł, ale jedyne, co zrobił, to odciął dopływ wody i z rozbrajającą szczerością stwierdził, że trzeba się przemęczyć do poniedziałku. Bo on przy sobie nie ma potrzebnego sprzętu. - Była sobota, a ten pan kazał mi czekać - zżyma się pani Krystyna. - Na szczęście przyszedł sąsiad, który bez żadnego problemu, choć nie jest hydraulikiem, naprawił spłuczkę. Kobieta była tak zdenerwowana postawą majstra, że telefonicznie poskarżyła się władzom Chełmskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Uzyskała, jak twierdzi, zapewnienie, że konserwator za swoje zachowanie poniesie konsekwencje. Fachowiec miał zaś kupić niezbędne części i wykonać usługę bez pobierania opłaty za robociznę. - Tydzień później otrzymałam fakturę do zapłaty. Z kosztami robocizny prawie 41 zł, przy czym koszt materiałów to zaledwie 8,50 zł - mówi nasza Czytelniczka. - I tylko za to zapłacę. Obie strony upierają się przy swoim. Spółdzielnia powołuje się na uchwałę rady nadzorczej, według której do obowiązków lokatora należy naprawa urządzeń techniczno-sanitarnych łącznie z ich wymianą. A każda interwencja grupy konserwatorskiej wiąże się z wystawieniem faktury za usługę. Składają się na nią dojazd, stawka roboczogodziny i koszt wykorzystanych części. Pani Krystyny takie tłumaczenia nie zadowoliły, dlatego napisała pismo do rady nadzorczej. Ale ta poparła stanowisko zarządu, bo nie dopatrzyła się żadnych uchybień w postępowaniu zastępcy prezesa, ani podległych mu pracowników. - Była usługa i trzeba za nią zapłacić - mówi Henryk Wikło, prezes ChSM. - Nie możemy robić wyjątku dla tej pani. Jeżeli nie będzie chciała zapłacić, skierujemy sprawę do sądu. Prezes twierdzi, że osoby, które nie chcą płacić za wykonane usługi i je reklamują w całej spółdzielni można policzyć na palcach jednej ręki.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama