Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Pan na swojej ojcowiźnie

Nasz Czytelnik spacerując wzdłuż Uherki, w pobliżu domku dróżnika, zwrócił uwagę na prowizoryczny budynek. Chociaż domek miał zapadnięty dach i ścianę obitą jedynie deskami, jest zamieszkany. - Nie wyobrażam sobie, jak można w takiej chałupie przezimować - zaalarmował redakcję.
Na wskazane przez Czytelnika miejsce pojechaliśmy z miejskimi strażnikami. Już z daleka było widać unoszący się z komina dym. Gospodarza, Tadeusza B., zastaliśmy w domu. Akurat był zajęty wstawianiem progu w drzwiach do sieni. Widok umundurowanych strażników specjalnie go nie zdziwił, ani nie zaskoczył. - Co ja tu robię? A mieszkam tu od urodzenia - mówi. Okazało się, że działka i popadający w ruinę dom odziedziczył po rodzicach. Przetrwał w nim także ostatnią, mroźną zimę. Tylko żona z dziećmi przeprowadzili się do przydzielonego im przez miasto mieszkania przy ul. Przemysłowej. W sierpniu pod ciężarem dachu załamały się belki stropowe. Pan Tadeusz twierdzi, że uda mu się ten dach podstemplować i ani myśli z ojcowizny się wyprowadzać. - Przed zimą ze wszystkim zrobię porządek - zapewnia, wskazując na prześwity w ścianie. - Nie bójcie się, dam sobie radę. A jak zima za mocno przyciśnie, to znajdę schronienie u żony. To, jak na swój sposób Tadeusz B. sobie radzi, może wręcz zaimponować. Pomimo ubóstwa, gospodarczym sposobem naprawia rodzinny dom. Najwyraźniej jest z nim emocjonalnie związany. Obok założył ogród, a owoców ze swoich drzew miał tyle, że dzielił się nimi z okoliczną dzieciarnią. Aby nie zmarnować kartofli, które zebrał, wykopał dla nich loszek. Na wiosnę planuje wybudować przydomową szklarnię. - Często bywało tak, że ludzie nie godzili się na przeniesienie ich do lepszych warunków - mówi jeden ze strażników. - Wolą koczować w piwnicach, czy zrujnowanych budynkach, byleby tylko zachować niezależność. Po prostu chcą być wolni i mają do tego prawo. Trudno uszczęśliwiać ich na siłę. •

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama