Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Nie możemy tak żyć

Pani Teresa razem z 13-letnią córką przez ponad dwa tygodnie tułała się po znajomych. Lokal socjalny, który po eksmisji przyznało jej miasto, do dzisiaj nie nadaje się do mieszkania. Choć zgodnie z przepisami, powinien.
Klucze do mieszkania pani Teresa odebrała dziewiątego października. Gdy weszła tam pierwszy raz zauważyła, że nie ma prądu. Nie ma go do dziś. - Nie mogłyśmy się tam wprowadzić. Przez ponad dwa tygodnie żyłyśmy na łasce znajomych - opowiada pani Teresa. - Chodziłyśmy z manelami od jednych do drugich. Jedną noc tu, dwie tam. Córka przestała chodzić do szkoły. Dłużej nie mogły koczować u znajomych. Do przyznanego mieszkania wprowadziły się w ostatni poniedziałek. Żyją przy świecach. - Gdy okazało się, że w mieszkaniu nie ma prądu, poszłam do zakładu energetycznego - mówi pani Teresa. - Powiedzieli mi, że na podłączenie trzeba czekać. Piotr Powaga, rzecznik Zamojskiej Korporacji Energetycznej przyznaje, że prąd lokator mógłby mieć z dnia na dzień. Jednak nie w tym przypadku. - W tym lokalu nie ma prądu od... 11 lat - mówi Powaga. - A wystarczy ponad rok, aby trzeba było występować o wydanie warunków przyłączenia. Załatwienie tych formalności trwa do dwóch tygodni. Poinformowany o problemie Zdzisław Szwed, dyrektor Wydziału Infrastruktury w Urzędzie Miasta Chełm, obiecał podjąć interwencję w tej sprawie. Słowa dotrzymał. Po trzech dniach warunki przyłączenia zostały wydane. - Teraz pozostaje tylko podpisanie umowy z lokatorem - mówi Szwed. - Prawdopodobnie już dzisiaj w mieszkaniu będzie prąd. • Jak to możliwe, że pani Teresie i jej córce przyznano lokal pozbawiony energii elektrycznej, skoro zgodnie z przepisami powinien nadawać się do zamieszkania? - U mnie ten lokal figurował dotąd jako zamieszkany - tłumaczy Szwed. - Nie mogłem zakładać, że poprzedni lokatorzy żyli tam bez prądu. Gdyby wszystko było w porządku, formalności związane z energią pani Teresa załatwiłaby w dzień, góra dwa. • A kto powinien wiedzieć, że prądu nie ma w mieszkaniu od 11 lat? - PUM - odpowiada dyrektor. Tadeusz Łańcucki, prezes PUM potwierdza, że pracownik, wręczajac klucze nowej lokatorce, powinien poinformować ją, jaką sytuację zastanie w mieszkaniu. - Nie wykluczam, że tak właśnie zrobił. Nie było mnie przy tej rozmowie - mówi Łańcucki. - Większym problemem było jednak to, że ta pani ma duże zadłużenie w zakładzie energetycznym. I jeżeli coś przedłużało formalności, to wlaśnie to. Niestety, nie wiadomo, kiedy ostatecznie w mieszkaniu pani Teresy prąd będzie. ZE żąda od niej opłaty za przyłączenie, a nasza Czytelniczka nie ma pieniędzy. Od lipca, gdy dostała ostatnią zaliczkę alimentacyjną, jest bez środków do życia. •

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama