Odstaje od reszty na dwa tysiące złotych
Marek Onyszkiewicz za pracę na stanowisku starosty biłgorajskiego ma brać co miesiąc dokładnie 10 tys. 219 złotych (brutto).
- 18.12.2006 14:20
Jego koledzy po fachu z Zamościa, Hrubieszowa i Tomaszowa Lubelskiego muszą się zadowolić dużo mniejszymi pieniędzmi.
Poprzednik Onyszkiewicza był wynagradzany gorzej. Pensja Stanisława Schodzińskiego, obecnie wicestarosty biłgorajskiego, wynosiła pod koniec kadencji 7 tys. 938 zł. Skąd pomysł na tak wysoką podwyżkę? - Jeżeli ktoś ma dobrze pracować, musi dobrze zarabiać - odpowiada Janusz Różański, przewodniczący Rady Powiatu Biłgorajskiego, który na ostatniej sesji wnioskował o podwyższenie staroście poborów.
Przewodniczący Rady Powiatu Zamojskiego nie chce komentować sytuacji biłgorajskiej, ale zapewnia, że zamojski starosta Henryk Matej świetnie wywiązuje się ze wszystkich swoich obowiązków za znacznie mniejsze pieniądze. - W poprzedniej kadencji nasz starosta zarabiał miesięcznie 7 tys. 140 zł. Teraz, decyzją radnych, jego pobory wyniosą 7 tys. 980 zł (brutto) - mówi Kazimierz Mielnicki.
Podwyżkę swojemu staroście zafundowali także radni powiatu hrubieszowskiego. Józef Kuropatwa, który rządzi tu już drugą kadencję, będzie zarabiał teraz 8 tys. 600 zł (dotąd jego pobory wynosiły 7 tys. 980 zł brutto). - Jest taki zwyczaj, że nowemu staroście z przyzwoitości daje się tyle, ile miał jego poprzednik. Ponieważ nasz nie opuścił stanowiska, postanowiliśmy go wesprzeć. Dlatego zaproponowałem podwyżkę. Została przyjęta bez żadnych kontrowersji - zapewnia Andrzej Barczuk, przewodniczący Rady Powiatu Hrubieszowskiego.
Nieco mniej niż Kuropatwa, ale identycznie jak Matej, zarabiać będzie Jan Kowalczyk, starosta tomaszowski. To nie tylko dużo mniej niż w Biłgoraju, ale również mniej, niż brał jego poprzednik Edward Żuk, którego pensja pod koniec minionej kadencji przekraczała 8 tys. zł (brutto). Dlaczego nowy starosta zarobi gorzej? - To w pewnym sensie jego własna decyzja. Na wniosek zarządu obniżono staroście dodatek funkcyjny - wyjaśnia Krzysztof Chyżyński, rzecznik prasowy tomaszowskiego starostwa.
Decyzje o nowych poborach szefów samorządów i członków rad nie były do tej pory podejmowane w żadnym z miast powiatowych.
- Mamy w tej chwili ważniejsze sprawy na głowie, jak choćby prace nad przyszłorocznym budżetem - ucina Wojciech Matwiejczuk, przewodniczący Rady Miasta Zamość. - Dlatego w ogóle nie ma w tej chwili tego temu, ani żadnych rozmów o wysokości naszych zarobków.
- Zajmiemy się tą kwestią, ale dopiero po zmianie statutu i wprowadzeniu nowych zasad pracy rady - zapowiada Zygmunt Dechnik, przewodniczący RM Biłgoraj.
Reklama













Komentarze