Reklama
Przy konfesjonale i na łące
Rozmowa Z ojcem Rafałem Sztejką SJ, spowiednikiem z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego
- 18.03.2008 21:01
- Bo Kościół mówi im, że raz w roku mają taką powinność. Chcą przeżyć święta z Bogiem.
- O to, żeby spotkać się z bożą dobrocią. Wyznajesz swoje grzechy, przez księdza powierzasz je Bogu, a on przygarnia cię do siebie. Jeśli w to uwierzysz, odchodzisz
od konfesjonału szczęśliwy.
- Przybywa tych, którym nie wystarcza pięć minut przy kratce konfesjonału. Chcą spowiadać się w trybie indywidualnym.
- Można spowiadać się w kościele przy konfesjonale. Ale wiadomo, tłok, pośpiech, spowiada się do późnych godzin nocnych. Więc spowiadam ludzi w swoim pokoju.
- Ponieważ na KUL nie ma rozmównicy, spowiadam tam, gdzie mieszkam. Spowiada się też podczas pielgrzymki. W marszu. Spowiada się na łące, w lesie.
- Jest bardziej owocna. Najczęściej proszą o taką spowiedź ludzie, którzy kilka lat nie byli u spowiedzi. Chcą podzielić się swoim życiem, porozmawiać, poprosić o radę.
- Wybaczy i jeszcze przygarnie.
- 9 lat, tyle jestem zakonnikiem.
- Nie pamiętam. Po wysłuchaniu tego, co w zaufaniu mówi mi człowiek, wymazuję to z pamięci.
- Da się. Innej drogi nie ma.
Reklama













Komentarze