Piłkarki mogą być sexy
Na boisku profesjonalistki ze związanymi włosami, w męskim stroju. Poza boiskiem roześmiane,
- 21.03.2008 12:49
urocze kobiety w krótkich spódniczkach i z makijażem. - Jesteśmy normalne, tylko bardzo lubimy piłkę - mówią.
Basia Rodzik gra w piłkę od dziecka. - Wychowywałam się w sąsiedztwie chłopaków. Musiałam się z kimś bawić, a że nie było dziewczyn, to grałam w piłkę z kolegami - śmieje się Basia. Piłkę zaczęła trenować na poważnie pięć lat temu, kiedy podjęła studia w Białej Podlaskiej. Do damskiej drużyny Górnika Łęczna trafiła rok temu. Piłka to jej wielka pasja, choć nie wiąże z nią przyszłości.
- Chciałabym, ale się nie da. Zarobki w damskiej piłce nie są zbyt duże, bo to jednak panowie dominują w tej dziedzinie sportu. Ale mogłabym trenować młodzież, bo skończyłam właśnie studia z zakresu wychowania fizycznego - mówi dziewczyna, która właśnie obroniła pracę magisterską.
- Kiedyś panowie się śmiali, że kobieta się nie nadaje do gry w nogę, ale jak zaczęłyśmy nabywać umiejętności, to się zastanawiają, czy faktycznie tak jest. A jak facet się dowiaduje że jestem piłkarką, to dziwi się, patrzy na moją sylwetkę i mówi, że nigdy by tego nie powiedział, bo nie wyglądam - uśmiecha się Basia. - Niektórzy mówią, że poznają piłkarki po męskim chodzie. Ale to stereotyp, bo każda kobieta, jak dba o siebie, to jest ponętna. Piłka nie ma tu nic do rzeczy.
Na obronę pracy magisterskiej, założyła spódnicę, białą bluzkę i nikt nawet nie pomyślał, że uprawia męski sport. Jak chodzi z kolegami na mecz, jako widz, to oni się chwalą innym, że Basia gra w Górniku.
- To nieprawda, że piłkarki są brzydkie, męskie, niezgrabne. Ja tańczyłam w zespole i mam ładne nogi. Przynajmniej tak koleżanki mówią... - żartuje.
Mama nieraz mówi Basi: \"Dziecko masz już tyle lat, może byś skończyła z tą piłką i się ustatkowała?”. - Ale tu mam świetne przyjaciółki, kumplujemy się, plotkujemy. Piłka jest grą zespołową i to bardzo zbliża ludzi. Codziennie mamy treningi, opowiadamy sobie o chłopakach, o tym, co się nam przydarzyło w ciągu dnia. Jak któraś jakieś \"ciacho” zobaczy, to zaraz mamy temat do rozmowy - puszcza oko Basia.
Mieszka w Kraczewicach. Codziennie dojeżdża na treningi. Najpierw z Kraczewic do Lublina, stamtąd trener zawozi ją wraz z kilkoma dziewczynami do Łęcznej.
- Piłka to nasza wielka pasja, odskocznia od zwykłego życia. Dążymy do perfekcji. Nawet jak panowie nas oglądają, to mówią, że nikt nie potrafi tak lekko przyjąć piłki na klatkę piersiową jak my - śmieje się świeżo upieczona pani magister, która pisała pracę magisterską właśnie o piłkarkach.
Dlaczego wybrała ten sport? - Tato i brat oglądali mecze, ja z nimi. Liga Mistrzów, mistrzostwa świata. Śledziliśmy wyniki, dyskutowaliśmy o nich. Mama była tylko pokrzywdzona, bo zajęty był telewizor i nie mogła oglądać filmów. Teraz ma swój telewizor.
Czasami się zastanawia, czy przez te treningi nic jej w życiu nie umyka. - Ale skąd mogę wiedzieć, czy inaczej by było lepiej, czy byłabym szczęśliwsza? A tak poznałam cudownych ludzi, zwiedziłam wiele fajnych miejsc.
Narzeczonego jeszcze nie ma. - Może ta piłka jednak odstrasza. A może ja nie zauważam pewnych sygnałów od chłopaków. Ale wszystko przede mną, teraz są inne czasy, kobiety chcą się rozwijać i później zakładają rodziny.
Kasia Kiedrzynek na treningi przyjeżdża z Lublina. Uczy się w szkole średniej, za dwa lata zdaje maturę. - Gram od 10 lat. Pasją do piłki zaraził mnie brat cioteczny. Jeśli ktoś kocha to, co robi, to wydaje się to łatwe i przyjemne. Koledzy traktują mnie jak poważnego piłkarza i to mi się podoba - mówi Kasia.
Kinga Czerska z Łęcznej, studiuje fizjoterapię w Lublinie. Podobnie jak Dominika Kwietniewska, jej koleżanka jeszcze z gimnazjum i liceum. Do tego samego gimnazjum uczęszczała również Izabella Podsiadło. Teraz studiuje na Akademii Rolniczej.
- Zaczęłyśmy grać w szkole podstawowej. Nasz nauczyciel od WF nas namówił. W gimnazjum i liceum byłyśmy już w klasie sportowej i tak zostało. Ale, niestety, to się kiedyś skończy - ubolewa Kinga.
- Praca, studia zaocznie i jeszcze własna rodzina i nie znajdziemy już czasu na piłkę - kwituje Dominika.
- Jedna koleżanka już jest w ciąży. Niedługo urodzi córeczkę, dlatego nie już trenuje. Będzie dziewczyna do naszej drużyny. A my jako ciocie się nią zajmiemy - śmieje się Iza.
Dziewczyny zapewniają, że się przyjaźnią, że się świetnie razem bawią. Mówią, że znajdują czas na spotkania towarzyskie, na imprezy i randki z chłopakami.
- Na dyskotekę zakładamy minispódniczki, bluzki z dekoltami. Jesteśmy normalne dziewczyny, tylko że interesuje nas piłka nożna - mówi Kinga.
Na treningu to czasem śmiesznie jest, ale nie ukrywam, że nie jest łatwo zapanować nad kilkunastoma kobietami. Chłopaki po gwizdku trenera są cicho i słuchają.
Na dziewczynach nie robi to wrażenia. Trzeba im po kilka razy powtarzać. W międzyczasie plotkują, zamiast trenować. W styczniu minął rok odkąd zacząłem je trenować i wiem, że trzeba mieć ogromną cierpliwość i stalowe nerwy. Mimo że jest przyjemnie, to ja tu nie jestem adoratorem tylko trenerem. A dziewczyny awansowały ze mną do I ligi. Wyniki są dobre, lepsze niż drużyny męskiej. Teraz zajmujemy 4 miejsce i chcemy 30 marca tę lokatę poprawić.
Reklama













Komentarze