Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Wielkie czyszczenie

Marek Błaszczak, lubelski kurator oświaty pożegnał się w poniedziałek ze stanowiskiem.
Trzy dni wcześniej ten sam los spotkał Andrzeja Pruszkowskiego, dyrektora oddziału Agencji Nieruchomości Rolnych. Jak widać koalicja PO-PSL nie ustępuje poprzednikom w obsadzaniu stanowisk swoimi ludźmi. Decyzja zaskoczyła Marka Błaszczaka kilka tygodni przed maturami. Ze stanowiska odwołała go wojewoda Genowefa Tokarska (PSL) po konsultacjach z ministerstwem. - Wojewoda ma nadzieję, że nowy kurator wybrany w konkursie będzie pracował w jej imieniu z jeszcze większym zaangażowaniem - tłumaczy Małgorzata Tatara rzecznik wojewody. Tymczasem Błaszczak nie ma sobie merytorycznie nic do zarzucenia. Zawsze zresztą cieszył się dobrą opinią w środowisku. Były kurator przyznaje jednak, że był przygotowany na to, że może zostać odwołany. - Niestety, nie poznałem żadnej argumentacji - komentował wyraźnie zdenerwowany Błaszczak. - Nie rozumiem tego posunięcia, to był bezpartyjny kurator, powołany kiedy urząd chciała upartyjnić LPR - dodaje Wojciech Żukowski, były wojewoda, a teraz poseł PiS. Panom prezesom dziękujemy Dla odwołanego w piątek Andrzeja Pruszkowskiego sprawa jest jasna: zaważyła jego przynależność partyjna. Były dyrektor podkreśla, że ubiegłoroczny budżet wykonał wzorowo, a co kwartał dostawał nagrody za dobrą pracę. - Nie podajemy powodów ani powołania, ani odwołania dyrektorów - stwierdza tymczasem Grażyna Kapelko, rzecznik prasowy ANR. Tego samego dnia rada nadzorcza Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zawnioskowała do zarządu województwa o odwołanie prezesa Piotra Kowalczyka (wiceszefa PiS na Lubelszczyźnie) oraz wiceprezesa Zbigniewa Targońskiego (też związany z PiS), a większość członków rady jest przychylna rządzącej koalicji. - Nie mam do nikogo żalu, PiS już nie rządzi województwem, a ja znam zasady gry - komentuje krótko Kowalczyk. Pod nóż poszli inni politycy PiS. W styczniu odwołany został marszałek województwa Jarosław Zdrojkowski. Zastąpił go Krzysztof Grabczuk (PO). Stanowiska stracili ludzie związani z Samoobroną. Wiesław Marzec pożegnał się z dyrektorskim fotelem Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Ludowcy mają wojewodę Genowefę Tokarską i z tą partią kojarzony jest nowy dyrektor generalny urzędu Jarosław Szymczyk. W ślad za jego powołaniem do wymiany poszło też kilku zastępców i dyrektorów wydziałów. W Urzędzie Marszałkowskim szefem jednego z departamentów został Sławomir Struski. To zaufany człowiek Edwarda Wojtasa (byłego marszałka, dziś posła PSL). Był szefem jego gabinetu. - PSL sprawnie zabrał się za obsadzanie stanowisk. Tymczasem mijają miesiące od wyborów, a nasi ludzie nie są zatrudniani w urzędach - narzeka jeden z działaczy PO z Lublina. Możliwe, że ekspresowe zmiany w urzędach dadzą partyjnym dołom PO dodatkowe miejsca do obsadzenia. Jeśli chodzi o państwowe spółki, to nowe władze postawiły na stare, sprawdzone nazwiska. Na pierwszy ogień w styczniu tego roku poszedł prezes Bogdanki. Waldemar Pietryka, rządził kopalnią jedynie pół roku. Nikt nie miał wątpliwości, że człowiek, który nigdy nie pracował w kopalni, przyszedł z politycznego nadania PiS. Dlatego po wygranych PO nie trzeba było długo czekać na zmianę. Pietrykę zastąpił Mirosław Taras, były rzecznik Bogdanki, znający kopalnię od podszewki. Tę decyzję górnicy przyjęli z entuzjazmem. Zamiast politycznego \"nadania” dostali raczej polityczne \"zdjęcie”. A na tym Bogdanka może tylko zyskać. Druga potężna spółka należąca do Skarbu Państwa też nie czekała długo na zmiany. 10 marca nowym szefem Azotów został Paweł Jarczewski, który 7 lat przepracował w spółce. Zastąpił Krzysztofa Lewickiego, który rządził ZA półtora roku. Także w marcu nowy minister finansów odwołał dyrektora Izby Skarbowej w Lublinie. I tu ciekawostka - nowym szefem skarbówki został Tadeusz Gawda, zdjęty za rządów PiS ze stanowiska naczelnika US w Biłgoraju. To on, jako pierwszy zaskarżył tę decyzję do sądu. Sprawę ostatecznie przegrał, ale doczekał się awansu za nowych rządów. - Cóż, do pewnego stopnia spodziewałem się tego, że mogę zostać odwołany - mówi Piotr Migielski, były dyrektor IS. - Wskazywały na to decyzje związane z szefami Izb Skarbowych w innych miastach. Ale ministerstwo finansów ma prawo dobierać kadry wedle własnej koncepcji. Czy w ślad za zmianą dyrektora pójdą roszady na podległych mu stanowiskach? - Nie zacznę swoich rządów od czystek. Będę natomiast przyglądał się pracy podległych sobie ludzi - zapowiadał w rozmowie z nami Tadeusz Gawda tuż po swoim awansie. Tymczasem w minioną środę ze swoimi stanowiskami pożegnali się dwaj zastępcy Gawdy, powołani za starych rządów. Na pierwszy ogień poszły dwie spółki należące do państwa - Zakłady Azotowe Puławy i Lubelskie Zakłady Energetyczne w Lublinie. Zaraz po wygranych przez PiS wyborach Minister Skarbu wymienił tam rady nadzorcze, a w ślad za tym poszły zmiany w zarządach firm. W marcu 2006 ze stanowiskiem pożegnał się Marek Palonka, prezes Zamojskiej Korporacji Energetycznej, którego zastąpił Mieczysław Nizio. Miesiąc później przyszła pora na kolejną państwową spółkę - FS Holding Korporację Finansową-Przemysłową w Lublinie. Na miejsce Krzysztofa Mikuły wskoczył Jerzy Frąckiewicz. Kilka dni wcześniej posadę stracił prezes zamojskiej Linii Hutniczej Szerokotorowej, jednej z najbardziej dochodowych spółek PKP. Po 17 latach ze stanowiska został odwołany Wojciech Włodarczyk, prezes Lubelskiego Rynku Hurtowego w Elizówce. Ministerstwo Finansów nie pozostało w tyle w wymianie kadr podległych sobie instytucji. Ze stanowiskiem pożegnał się Piotr Witkowski, dyrektor Izby Celnej w Białej Podlaskiej. Potem Stanisław Pawlonka, dyrektor lubelskiej Izby Skarbowej. Jego następca Jerzy Tchórzewski, brat Krzysztofa, posła PiS wymienił 18 z 22 naczelników urzędów skarbowych. Po tych spektakularnych czystkach awansował na dyrektorskie stanowisko do Ministerstwa Finansów. Nie mniej gorąco było w publicznych mediach w Lublinie. W 2006 nowym prezesem Radia Lublin został Mariusz Deckert, którego na to stanowisko zaproponował Piotr Dreher, członek władz lubelskiego PiS. Dyrektorem lubelskiej telewizji został zaś Tomasz Rakowski, wcześniej rzecznik i zaufany człowiek prezydenta Andrzeja Pruszkowskiego. (MB)

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama