Reklama
Tylko raz chciałem rzucić łożyska
Rozmowa dnia z Jerzym Bryndzą, który od 40 lat pracuje w Fabryce Łożysk Tocznych w Kraśniku
- 01.09.2008 10:22
• Fabryka w tym roku obchodzi 70 urodziny, pan 40-lecie pracy, jak wspomina pan ten czas?
- Bardzo dobrze. Byłem świadkiem największych i najważniejszych zmian w zakładzie. Z perspektywy czasu okazuje się, że wyszło na dobre. Choć nie można nie zauważyć, że w najlepszym okresie pracowało tu 8 tysięcy osób, a teraz ponad 2,7 tys. Ale to i tak bardzo dużo w skali miasta czy nawet powiatu.
- Nigdy, jestem urodzonym kraśniczaninem, mam słabość do mechaniki i ta praca mi odpowiada. Owszem, w latach osiemdziesiątych wyjechałem do USA na saksy. Po miesiącu pobytu w Ameryce chciałem zostać tam na stałe, ale z czasem entuzjazm minął i wróciłem.
- Mamy cały czas tych samych kontrahentów, głównie producentów samochodowych - jak chociażby Peugeot. W tym roku udało się pozyskać dużego odbiorcę, producenta ciężarówek Scania. Wiążemy z nim duże nadzieje. Odbiorcy są bardzo wymagający, wyroby muszą być wysokiego standardu. Najbardziej doskwiera nam konkurencja chińskich producentów, którzy psują rynek.
- Wiążemy bardzo duże nadzieje z prywatyzacją. Czekamy na zaproszenie do rokowań przez Ministerstwo Skarbu. Wolelibyśmy jakiegoś branżowego inwestora, ale to dopiero okaże się w przyszłości.
Reklama













Komentarze