

Przasnysz rzucił wyzwanie, Hrubieszów je przyjął i... przegrał. Miasto na Mazowszu miało zdecydowanie lepszą frekwencję w drugiej turze wyborów prezydenckich niż to z naszego województwa.

Przed II turą wyborów prezydenckich takie pojedynki na frekwencje ogłaszało wiele miast w Polsce, np. Kraków rywalizował z Warszawą. Ale akcja dotarła też do mniejszych ośrodków.
Tak było właśnie w przypadku Hrubieszowa i Przasnysza, z którym miasto nad Huczwą od jakiegoś czasu współpracuje i utrzymuje bliskie kontakty.
"W najbliższą niedzielę sprawdzimy, która społeczność okaże się bardziej obywatelska i wykręci wyższą frekwencję wyborczą!" - czytamy na profilu Hrubieszowa w mediach społecznościowych."W najbliższą niedzielę sprawdzimy, która społeczność okaże się bardziej obywatelska i wykręci wyższą frekwencję wyborczą!" - ogłoszono przed weekendem na profilu Hrubieszowa w mediach społecznościowych.
Dzisiaj okazało się, że do zwycięstwa z Przsnyszem sporo zabrakło. Tam do urn poszło pona 71 proc. wyborców. A w Hrubieszowie - 65,71 procenta.
W obu miastach triumfował Karol Nawrocki: w Przysnyszu miał pooparcie na poziomie 57,32 proc., a w Hrubieszowie - 56,76 proc.
>>> Pełne wyniki wyborów w Hrubieszowie i gminach powiatu hrubieszowskiego <<<
W pojedynku między miastami liczyła się jednak wyłącznie frekwencja. I co to oznacza dla miasta zarządzanego przez Martę Majewską?
Pani burmistrz ma przez jeden dzień nosić koszulkę z herbem Przasnysza. I to bez względu na zaplanowane obowiązki i spotkania. Co ważne, ten dzień wskaże jej Łukasz Chrostowski, burmistrz partnerskiego miasta.
To nie koniec. Ma też nagrać 15-sekundowy TikTok z okrzykiem zwycięskiego miasta i opublikować go na oficjalnym profilu.
>>> W tych wyborach wygrała frekwencja. Jak glosowano w Lubelskiem? Rekordowo <<<
