Marcin wpadł na przejściu granicznym w Dorohusku. Próbował wwieźć do Polski 24 paczki papierosów (legalnie można tylko dwie). Zaproponowanego przez celnika mandatu (600 zł) nie przyjął, więc jego sprawą zajmie się sąd. Mężczyzna liczy na to, że pozwoli mu odpracować karę w ramach prac społecznych.
Podobnie jak Marcin zachowuje się coraz więcej osób przyłapanych na próbach przemytu.
- Jeszcze niedawno proponowane przez celników mandaty były do przyjęcia - mówi Małgorzata z Chełma. - Ale teraz ich wysokość drastycznie wzrosła. W przypadku pierwszej wpadki trzeba się liczyć z karą w wysokości 150 zł za karton. W warunkach "recydywy” ta kwota wzrasta nawet do 350 zł.
Marzena Siemieniuk, rzecznik Izby Celnej w Białej Podlaskiej potwierdza, że coraz więcej osób przyłapanych na przemycie odmawia przyjęcia mandatu i prosi o przeniesienie sprawy do sądu.
- Inaczej to wygląda na granicy z Ukrainą, a inaczej na przejściach z Białorusią - mówi rzecznik Siemieniuk. - Dlatego dane z jednego przejścia nie przekładają się na obraz sytuacji we wszystkich pozostałych.
"Robię to by przeżyć"
Pani Maryla spod Chełma żyje z przemytu od lat. Na utrzymaniu ma dziecko i męża po dwóch wylewach. Małe gospodarstwo rolne nie przynosi dochodu. A 500 zł zasiłku opiekuńczego wystarcza jej zaledwie na leki i środki higieny.
- Nie jeżdżę na Ukrainę aby się bogacić, ale aby przeżyć - tłumaczy pani Maryla. - W końcu zostałam przyłapana z papierosami. Mandatu nie przyjęłam, a sąd wysyłał do mnie komornika i pozwolił karę odpracować. Wcale się tego nie wstydzę.
Od początku roku tylko w chełmskim Sądzie Rejonowym podobnych spraw było już ponad 7,5 tysięcy.
- Wysokość orzekanej kary zależy od wielkości uszczupleń podatku akcyzowego, podatku WAT i należności celnej - mówi sędzia Ewelina Lewczuk-Zembrzycka, przewodnicząca Wydziału Karnego VII. - Sąd bada też sytuację materialną i zdrowotną podsądnego oraz to, czy był już karany. Każda sprawa rozpatrywana jest indywidualnie.Gdzie pracują
W Chełmie aktualnie karę odpracowuje kilkaset osób. Najkrócej pracują przez siedem dni, najdłużej przez trzy miesiące.
- Najczęściej wysyłamy tych ludzi do pracy w Miejskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej, czy Miejskim Przedsiębiorstwie Robót Drogowych, gdzie zajmują się sprzątaniem miasta, a zimą odśnieżaniem - mówi kierownik kuratorów w chełmskim sądzie. - Trafiają też do pracy w szpitalu i Domu Pomocy Społecznej w Nowinach. Większość z nich prawidłowo wywiązuje się z powierzonych im obowiązków. W przeciwnym razie muszą liczyć się z tym, że sąd wyznaczy im karę zastępczą.
Nie przyjmują mandatów, wolą je odpracować. Robi tak już kilkaset osób
Przyłapani na próbach drobnego przemytu nie przyjmują mandatów. Zamiast płacić, chcą karę odpracować. Aktualnie w Chełmie robi to kilkaset osób. Sprzątają ulice, pomagają w szpitalach i Domu Pomocy Społecznej.
- 22.09.2014 11:00

Reklama












Komentarze