Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Jak to się stało, że tir wypakowany kontrabandą wjechał do Polski

Nawet czuły rentgen nie wychwycił, że w ukraińskim tirze są przemycane papierosy. Ciężarówkę z kontrabandą zatrzymała, już na trasie, Straż Graniczna.
O zatrzymaniu ukraińskiego tira z kontrabandą pisaliśmy wczoraj. Ciężarówkę zatrzymali między Dorohuskiem a Chełmem funkcjonariusze Straży Granicznej. Tir według dokumentów przewoził drewniane palety. Jak się jednak okazało palety miały być jedynie kamuflażem dla właściwego ładunku, czyli około 250 tysięcy paczek papierosów wartości około 1,5 mln zł. Jak to możliwe, że przemytu na taką skalę nie wychwycili celnicy? – Nie ma takiej możliwości, aby każdą ciężarówkę przekraczającą granicę otworzyć, przeładować i sprawdzić, czy nie ma w niej nielegalnego towaru – mówi Marzena Siemieniuk, rzecznik bialskiej Izby Celnej. – Jednak wszystkie samochody ciężarowe są prześwietlane i to znacznie usprawnia pracę oraz skraca czas kontroli. Rentgen obsługują osoby, które są specjalistami w odczytywaniu obrazu. Jeśli tylko zauważą coś niepokojącego, samochód kierowany jest do szczegółowej kontroli. Dlaczego w tym przypadku nikt nie zauważył niczego podejrzanego? – Trudno w tej chwili odpowiedzieć na to pytanie i określić, w którym miejscu system nie zadziałał. Ale na pewno będziemy wyjaśniać tę sprawę – mówi Siemieniuk. Jak pokazał przykład ukraińskiego kierowcy, przemytnicy nie mogą czuć się bezpiecznie, nawet jeśli uda im się przejechać granicę. W każdej chwili w głębi kraju mogą ich bowiem zatrzymać jeszcze choćby graniczni strażnicy czy policja. – Bardzo często zdarza się, że nasi funkcjonariusze, samodzielnie lub współdziałając z innymi służbami, w trakcie rutynowych kontroli drogowych na trasach prowadzących od granicy państwa w głąb kraju, ujawniają tego typu transporty – mówi Andrzej Wójcik, rzecznik komendanta Nadbużańskiego Oddziału SG. – Są to transporty na mniejszą lub większą skalę. Z reguły wartość zatrzymywanego towaru waha się jednorazowo od kilkunastu do kilkuset tysięcy złotych. Tym razem wartość przemycanych papierosów przekroczyła milion złotych. Jak mówi Wójcik, był to jeden z większych przemytów udaremnionych w tym roku przez Nadbużański Oddział SG. Ceny rosną, przemyt kwitnie Motorem napędowym przemytu papierosów są konkurencyjne ceny tego towaru po obu stronach granicy. Straż Graniczna szacuje, że w perspektywie podwyżek cen papierosów w kraju, skala tego zjawiska będzie wzrastać jeszcze bardziej. Przemytnicy wykorzystują skrytki konstrukcyjne samochodów i pociągów. Zdarzają się również „wyrzuty” towaru ze środków transportu przed kontrolą graniczną. Z kolei na granicy „zielonej” częstą metodą jest przerzucanie towaru przez pas graniczny. Zwykle pod osłoną nocy na pontonie lub przy pomocy lin, papierosy transportowane są z jednego brzegu na drugi.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama