Bursztyn godny zainteresowania
Od dwóch lat senator Józef Zając intensywnie stara się zainteresować polityków i firmy wydobywcze lubelskimi złożami bursztynu. Coś jest na rzeczy, bo o nasze złoża pytają się w Gdańsku, w Państwowym Instytucie Geologicznym, Oddziale Geologii Morza.
– Mamy sporo pytań o lubelski bursztyn. Wiele firm interesuje się złożami z okolic Górki Lubartowskiej. Wiadomo, że bursztyn jest, ale jego pokłady są mało zbadane – mówi Leszek Jurys, zastępca dyrektora gdańskiego oddziału. – Do wydobycia jest jeszcze długa droga.
Więcej optymizmu ma senator Józef Zając: – Jak kilka lat temu mówiłem o Chełmskim Zagłębiu Węglowym, to też niektórzy patrzyli na mnie, jak na fantastę. I co dziś mamy? Duży węgiel i bardzo obiecujące odwierty poszukiwawcze Kompani Węglowej oraz nieodległą perspektywę budowy dwóch, trzech nowych kopalni i dużo nowych miejsc pracy – mówi senator Zając. – Myślę, że tak samo, tylko na mniejszą skalę, będzie z bursztynem. Przebadane i oszacowane w okresie gierkowskiego boomu gospodarczego złoża bursztynu, znajdujące się w okolicach Lubartowa, zawierają największy w Europie zasób tego cennego materiału zdobniczego. A wartość rynkowa bursztynu w ostatnich kilku latach wzrosła dwukrotnie.
Od Parczewa do Niedźwiady
Słowa senatora znajdują potwierdzenie w opracowaniach naukowych, min. w rocznikach geologicznych, w opracowaniu zbiorowym \"Surowce mineralne środkowo-wschodniej Polski” wydanym pod redakcją S. Kozłowskiego w 1984 roku. Według tych opracowań bursztyn jest w tzw. delcie Parczewskiej. Szacunkowa wartość złóż to ok. 10 tys. ton bursztynu. A być może i więcej.
– To są ogromne złoża, tylko trzeba się po nie schylić. Na polskim wybrzeżu rocznie wydobywa się około 200 ton bursztynu. Przy wydobyciu i obróbce kamienia pracuje około 10 000 osób. Dlaczego u nas tak nie może być – mówi Waldemar Wezgraj, starosta parczewski, gorący zwolennik wydobycia bursztynu.
Złoża bursztynu ciągną się od Parczewa do Niedźwiady. Według raportu Państwowego Instytutu Geologicznego o kopalinach w Polsce, bursztyn leży na głębokości do 20–30 m. Największe potencjalne złoże, szacowane na 1088 ton, znajduje się pod Górką Lubartowską nad Wieprzem.
471 otworów
Trzy firmy chcą szukać bursztynu na naszym terenie. Dwie z nich – Amber Stones ze Straszyna i ARS-POOL z Jasła – deklarują chęć wydzierżawienia od 20 do 37 ha gruntów na terenach niedoszłego lotniska w Niedźwiadzie, w celu rozpoznawania i poszukiwania – a w przyszłości także wydobycia – złóż bursztynu. Grunt chcą dzierżawić od Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie. Niestety: oba wnioski utknęły w miejscu ze względu na braki w dokumentacji.
Trzecia firma – \"Euro-City-Investment” z Warszawy – która chce szukać tego kamienia w pobliskiej gminie Ostrówek, w okolicach Leszkowic, zrobiła już pierwszy krok. Spółka 3 grudnia 2013 r. uzyskała pozytywną opinię projektu poszukiwawczego na tym terenie. Warto dodać, że poszukiwania odbędą się na prywatnych, wydzierżawionych działkach.
– Spółka ma wykonać 471 otworów wiertniczych metodą hydrauliczną do głębokości 30 m, na łącznej powierzchni 15,3 hektara. W przypadku pozytywnych wyników zostanie wykonana dokumentacja geologiczna złoża bursztynu, stanowiąca podstawę do uzyskania koncesji na jego wydobywanie – mówi Beata Górka, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie.
Zniecierpliwienie
Pozostałe dwie firmy wyraźnie się niecierpliwią. – Kilka dni temu był u mnie jeden z przedsiębiorców, który chce poszukiwać bursztynów. Jest już zmęczony przeciągającą się procedurą dzierżawy. To pewny inwestor, który chce zaangażować całkiem spory kapitał. Nieoficjalnie pokazał mi bursztyn wydobyty na naszym terenie. Według jego oceny, a na tym się zna, jest to surowiec najwyższej próby, przewyższający kamienie pozyskiwane w Kaliningradzie i na naszym Wybrzeżu – mówi Waldemar Wezgraj. – Kopalnia bursztynu to szansa na nowe miejsca pracy w naszym powiecie. Ten przedsiębiorca zadeklarował możliwość rozpoczęcia odwiertów poszukiwawczych na terenie naszego powiatu.
Na poszukiwania nie jest potrzebna koncesja; tylko na wydobycie. Oczywiście na wiercenie muszą zezwolić właściciele gruntów, a projekt poszukiwawczy musi zyskać akceptację Urzędu Marszałkowskiego.
Lubartowskie Zagłębie Bursztynowe
Podobny scenariusz, jak w przypadku Chełmskiego Zagłębia Węglowego, życie prawdopodobnie napisze w odniesieniu do lubartowskiego bursztynu.
– Jeżeli czarne, lubelskie moce nie staną temu na przeszkodzie, to miasto Lubartów może stać się, po kilku latach, tym, czym jest malowniczo usytuowane, przepiękne i bogate Taxco w Meksyku. To miasto powstało jedynie z inicjatywy mieszkańców, w oparciu o lokalne zasoby srebra. Zatem czas na lubartowian i Lubartowskie Zagłębie Bursztynowe. Jeżeli miejscowe władze potrafią nałożyć, dodatkowo, stosowne wymogi na firmy wydobywcze i surowiec ten będzie podlegał obowiązkowi uszlachetniania i obróbki jubilerskiej na miejscu, nie będąc wywożonym w tym celu do Gdańska, to rozkwit miasta i regionu jest zagwarantowany – podkreśla senator Zając.
Ale to nie koniec naszych bogactw. Po węglu i gazie, mamy olbrzymie zasoby najwyższej jakości wody oligoceńskiej. – Ogromny, podziemny zbiornik jest między Janowem Lubelskim a Kraśnikiem – kończy senator Zając. – Litr takiej wody w handlu kosztuje około 7 złotych.
Im większy, tym droższy
Kilogram bursztynu nadającego się do użytku jubilerskiego wart jest 6-7 tys. złotych. Cena bursztynu uzależniona jest od jakości i wielkości bryłek. Im większe, tym droższe. Jednorodną bryłę o wadze kilograma można sprzedać nawet za 8 tys. zł. Największy znaleziony bursztyn na plaży waży ok. 5 kilogramów.
Lubelski bursztyn czeka na wydobycie
Mieszkańcy powiatu parczewskiego i lubartowskiego prawdopodobnie stąpają po miliardach złotych. O bursztynie krążą legendy, a nieliczni już go wdzieli. Ale jedno jest pewne, coś wokół tej sprawy zaczyna się dziać. choć już kilka lat temu podejmowano przymiarki do przemysłowego wydobycia, te próby spaliły na panewce.
- 17.01.2014 12:00

Reklama












Komentarze