Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Czeska Piwnica (recenzja)

Ilekroć mijałem \"Czeską Piwnicę”, przypominały mi się słowa: \"Posłusznie melduję, panie oberlejtnant, że wszystko jest w porządku, tylko kot jest gałgan i zeżarł kanarka” z książki \"Przygody dobrego wojaka Szwejka”.
Czeska Piwnica (recenzja)
(Fot. W.Sulisz)
Było upalne popołudnie, po ulicy rozchodził się zapach świeżo warzonego piwa, w pustym ogródku siedziała zamyślona kelnerka. Długi korytarz z klimatycznym sklepieniem zaprowadził nas na malownicze podwórko. Z kuchni dochodziły witalne pokrzykiwania załogi, ale kucharze powinni chociaż nauczyć się kilku mocnych słów po czesku. Z Grodzkiej dochodził śpiew ulicznego grajka, zapachy z sąsiednich restauracji, z Furmańskiej zapach cebularzy. Zapowiadało się dobrze. Sympatyczna kelnerka namówiła nas na \"Cebulkę Frantiąka” (krążki cebuli zapiekane w cieście podawane z sosem czosnkowym) za 8 zł. Szybko jednak wróciła, że najpopularniejszej przekąski na gorąco zwyczajnie zbrakło. M. zamówiła \"Kurčakove podfruvaki” (skrzydełka z kurczaka w pikantnej panierce) za 16 zł, ja skusiłem się na \"Czeszki lubią grzeszki” (małe, grzesznie pikantne kawałki zapiekanego sera żółtego podane z ketchupem, doskonałe do piwa) za 12 zł. Obie zakąski podano ze strąkami ostrej papryki. Grzeszki nie grzeszyły nadzwyczajnym smakiem, ale do świeżego piwa z nalewka się nadały idealnie. Dobre za to były skrzydełka, choć M. odstraszały ślady krwi przy kostkach, co było dowodem na to, że albo kucharz niestarannie rozmroził skrzydełka lub były one najtańszego sortu. Ale z drugiej strony z piwem smakowały tak dobrze, że zastanawiałem się nad dokładką. Ale, pierwsze koty za płoty. W karcie zupy są tylko dwie: \"Polevka cebulowa” i czeska \"Polevka čosnková”, po 8 zł każda. Pierwsza zawierała w sobie sympatyczną grzankę z kawałkiem sera, która tuszowała smak mocno rozwodnionej zupy. Zupa czosnkowa zawierała dużą ilość grzanek i zieloną pietruszkę, która wiele przeszła w oczekiwaniu na klienta. Wybór drugiego dania dokładnie skonsultowaliśmy z kelnerką. Polecała \"Placek po madziarsku\" (20 zł), \"Polędwiczki Zuzy Smetanovej\" (28 zł) i \"Golonkę z Chržanova\" (26 zł). Ja zamówiłem \"Havlovy karczek z grilla” (24 zł). Jako najchętniej zamawiane danie. Karczek miał mieć zagwarantowaną soczystość, kruchość i delikatność pochodzącą z ziołowej marynaty. M. zamówiła \"Česke knedlički zdravá strava” (22 zł) z ciemnym sosem gulaszowym. Czekanie się dłużyło, bo M. uwielbia knedle, pierożki i kopytka, w końcu podano na stół. Zachwalane potrawy nie zachwycały urodą i już na pierwszy rzut oka sprawiały wrażenie wymęczonych. Knedliczki były dobre, gulasz gorszy, choć z akcentami piwnymi. Za to mój mocno spieczony karczek otaczały paskudnie przypalone krążki ziemniaków. I znużony bukiet surówek. Spróbowałem karczku. Już pierwszy kęs był dowodem na kiepską panierkę, czerwony odcień mięsa zdradzał saletrę służącą do peklowania mięsa. A soczystość? Można ją włożyć między bajki. O ile kiepski karczek można świadczyć o braku talentu u kucharza, to spalone ziemniaki były gorsze od przechodzonych frytek. To dowód na to, że gospodarze mają swoich gości gdzieś. Sięgnąłem po piwo. Nie wiadomo kiedy wpadła do niego mucha. Najpierw energicznie pływała, z czasem wszystko jej zobojętniało. Tak jak nam... Nie mieliśmy już ochoty zamawiać deseru, ani kawy. Za wizytę zapłaciliśmy 92 zł i były to najgorzej wydane pieniądze. Jeśli chodzi o jedzenie. Jeśli chodzi o napoje, jest lepiej. Duży wybór czeskich piw ucieszy miłosników tego trunku. To chyba najlepsza opcja: zamówić \"Grzeszki Czeszki\" i powoli gasić pragnienie. Restauracja \"Czeska Piwnica” Lublin, ul. Grodzka 28, telefon: 81 534-30-56 Czynne od 10 do 1 w nocy, w sobotę i niedzielę do ostatniego klienta. Można płacić kartą.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama