– Trwają indywidualne zwolnienia. Wkrótce nastąpi ogłoszenie zwolnień grupowych – mówi pani Anna* z lubelskiej centrali Żagiel SA. – Może to nastąpić jeszcze w tym miesiącu.
Specjalizująca się w pożyczkach i obsłudze zakupów ratalnych spółka należy do Santander Consumer Finanse (SCF). Zakresy działalności hiszpańskiego giganta i lubelskiej firmy niemal się pokrywają. Dlatego oferta ma być połączona. To oznacza cięcia etatów.
– Szacujemy, że zwolnionych zostanie co najmniej 500 osób z niemal 800 zatrudnionych w firmie. Tylko lubelska centrala spółki liczy 350 pracowników, a ma zostać zlikwidowana – dodaje nasza rozmówczyni.
Załoga lubelskiej spółki założyła związek. Jego przedstawiciele wystąpili do SCF z wnioskiem o rozpoczęcie negocjacji. – Walczymy o utrzymanie miejsc pracy i rekompensaty dla osób, których nie uda się uratować – dodaje pani Anna.
Załoga domaga się, by zwalnianym wypłacać odszkodowania porównywalne ze świadczeniami w innych firmach z branży. – Wiele banków redukuje zatrudnienie, ale odchodzący mogą liczyć na dodatkowe świadczenia – mówi pani Anna. – To standard na rynku finansowym. Mamy nadzieję, że tak będzie również w Santander.
W banku BPH na każdą z ok. 600 osób przewidzianych do zwolnienia przypadnie średnia odprawa szacowana na ponad 100 tys. zł. Ostateczna kwota zależy od stażu pracy. Podobna skala zwolnień dotknęła pracowników Citi Handlowego. Średnia odprawa wyniesie tam ok. 50 tys. zł. Bank Nordea wypłaci zwalnianym przeciętnie 35 tys. zł.
Pracownicy Żagla nie zdradzają szczegółowych postulatów przed rozpoczęciem rozmów z firmą. Santander nie zareagował jeszcze na ich prośbę. Z pytaniami o przyszłość Żagla zwróciliśmy się do zarządu SCF. Firma postanowiła jednak nie komentować sprawy.
* Imię bohaterki zostało na jej prośbę zmienione.
Reklama
Związkowcy z Żagla: 500 osób może stracić pracę
W firmie ruszyły zwolnienia – alarmują pracownicy. Założyli związek i liczą na negocjacje z pracodawcą.
- 03.09.2012 18:06

Reklama













Komentarze