Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Gwałt w areszcie w Chełmie. Strażniczka wszystko wymyśliła

Pracownica Zakładu Karnego w Chełmie zmyśliła, że została zgwałcona przez kolegów z pracy – uznała prokuratura. Umorzyła śledztwo. Trzech strażników przez ponad dwa tygodnie przesiedziało w areszcie.
Gwałt w areszcie w Chełmie. Strażniczka wszystko wymyśliła
Areszt w Chełmie (Jacek Barczyński)
Strażnicy trafili za kratki pod koniec lutego. Koleżanka z pracy oskarżała ich o wykorzystanie seksualne. Twierdziła, że doszło do tego w styczniu, na terenie chełmskiego więzienia. Prokuraturę zawiadomiła o zajściu dopiero kilka tygodni później. Najpierw śledztwo prowadziła Prokuratura Rejonowa w Chełmie. Dwóm strażnikom postawiła zarzut gwałtu, trzeciemu – molestowania strażniczki. Mężczyźni zostali zatrzymani w miejscu pracy. Nie przyznali się do winy. Zarzut usłyszała też funkcjonariusza ZK w Chełmie. Podejrzana była o grożenie strażniczce, która zawiadomiła prokuraturę. Śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Lublinie, która kazała wypuścić strażników na wolność. W areszcie przesiedzieli po ponad dwa tygodnie. Już wówczas śledczy podejrzewali, że oskarżająca ich kobieta jest niewiarygodna. Śledztwo zakończyło się umorzeniem. Prokuratura doszła do wniosku, że kobieta wszystko zmyśliła. - Zebrane dowody zaprzeczyły wersji podanej przez kobietę, potwierdziły prawdomówność funkcjonariuszy więziennych – mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Okazało się, że jeden ze strażników, w czasie kiedy według kobiety, miało dojść do gwałtu, był na urlopie. Płacił kartą w sklepie w innej części Chełma. Prokuratura sprawdzała gdzie wówczas logowały się telefony strażników i kobiety. Strażniczka była również badana przez psychiatrów, którzy wypowiedzieli się o jej wiarygodności.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama