– Jesteśmy o tyle w dobrej sytuacji, że mamy chów klatkowy – mówi Henryka Błachnio z Fermy Drobiu w Rykach. – Poza tym różnego typu zabezpieczenia, np. maty dezynfekcyjne, stosujemy cały czas, bez względu na to, czy jest jakieś zagrożenie, czy go nie ma – zapewnia.
– Monitorujemy przesyłki zwierząt, które trafiają na teren województwa lubelskiego z całego świata – informuje lek. wet. Waldemar Michałojć, wojewódzki inspektor weterynaryjny w Lublinie. – System powiadamiania informuje nas o każdej przesyłce na 24 godziny przed jej nadejściem. Możemy sprawdzić, co przyszło, skąd i ile.
Choć wyraźnych powodów do niepokoju nie ma, lekarze weterynarii zwracają uwagę, że dzikie ptaki wędrowne są potencjalnym źródłem zakażenia. – Naszym celem jest to, aby hodowane ptactwo jak najmniej przebywało na dworze. Nie miało kontaktu z dzikimi ptakami – mówi inspektor Michałojć. – Ważne jest także to, aby z wody i paszy nie korzystały inne ptaki.Bardzo ważne jest przestrzeganie zasad bioasekuracji, chodzi m.in. o wyłożenie mat dezynfekcyjnych, czy też dezynfekcje samochodów wjeżdżających na teren fermy. Każdy niepokojące zamiany w zachowaniu hodowanych ptaków, które mogą sugerować chorobę zakaźną w stadzie należy zgłaszać lekarzowi weterynarii.
– Nigdy nie stwierdzono zakażenia ludzi tym wirusem, nawet w państwach, w których wirus występował u zwierząt – czytamy w komunikacie Głównego Lekarza Weterynarii.
W Lubelskiem jest ok. 600 ferm drobiu. Największe zagęszczenie hodowli mamy w powiatach: lubartowskim, kraśnickim, lubelskim.
Reklama
W Lubelskiem 600 ferm drobiu. Czy grozi nam ptasia grypa?
W związku ze stwierdzeniem w Europie dziewięciu ognisk bardzo zaraźliwego szczepu wirusa ptasiej grypy – H5N8 w całym kraju, w tym w województwie lubelskim ruszyła kampania informacyjna. Skierowana jest głównie do hodowców drobiu. Na tym działania się nie kończą.
- 03.01.2015 15:00

Reklama












Komentarze