Do pobicia Gabriela doszło w nocy z 2 na 3 czerwca. Pijana matka okładała synka pięściami, kopała go, drapała po twarzy. W końcu raziła paralizatorem. Nie zważała, że chłopczyk ma wrodzone wady serca i wzroku.
Skatowane dziecko trafiło do szpitala, lekarze stwierdzili pęknięcie śledziony. Z lekarskiej opinii wynika, że w ten sposób matka „naraziła dziecko na ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej jego życiu”.
Policja zatrzymała kobietę 5 czerwca, a dzień później objęto ją dozorem policyjnym. Otrzymała też zakaz przebywania w środowisku osób nadużywających alkoholu, środków odurzających i substancji psychotropowych. Warunek ten został powielony również w akcie oskarżenia, który trafił już do chełmskiego sądu.
A dziecko cierpiało
Oskarżona w porozumieniu z prokuratorem wyraziła gotowość dobrowolnego poddania się karze. Liczy się z wyrokiem dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat. Ma się też powstrzymywać od alkoholu oraz obowiązkowo poddać się leczeniu od uzależnienia.
W sprawę zamieszany jest także konkubent Katarzyny K. i ojciec Gabriela, Łukasz P. Kiedy matka biła dziecko próbował od razu wezwać policję, ale kobieta zaczęła się z nim szarpać i w efekcie wyrwała mu z ręki telefon. Następnie wyszła z domu pozostawiając cierpiącego maluszka.
- Łukasz P. zabrał dziecko do swoich rodziców - mówi Ewa Czyż, rzecznik chełmskiej policji. - Ci, na widok zmaltretowanego chłopca, natychmiast wezwali kuratora sprawującego nadzór nad jego rodziną. To on w końcu sprowadził policję i pogotowie ratunkowe, które zabrało chłopczyka do szpitala.
Prokuratura w akcie oskarżenia żąda również, aby Katarzyna K. przeprosiła Łukasza P.
Władza rodzicielska
Wśród dowodów w sprawie znalazło się body dziecka ze śladami krwi oraz latarka z paralizatorem. Zdaniem prokuratury, cały zebrany materiał dowodowy potwierdził fakt popełnienia przez oskarżoną zarzucanego jej czynu. Także okoliczności jego popełnienia nie budzą wątpliwości.
Wobec Katarzyny K. już wcześniej toczyły się postępowania karne. Kobieta pozostawała pod dozorem kuratora za to, że złożyła fałszywe zeznania, a następnie za posiadanie i przekazywanie innym narkotyków.
Akt oskarżenia w sprawie skatowania przez nią synka trafił do Wydziału Karnego II Sądu Rejonowego w Chełmie.
Zareagował także Wydział Rodzinny i Nieletnich. Jego przewodnicząca, Jolanta Kossowska, mówi: – Zostało wszczęte postępowanie, które zakończyło się wydaniem postanowienia o ograniczeniu Katarzynie K. i Łukaszowi P. władzy rodzicielskiej poprzez umieszczenie dziecka w spokrewnionej rodzinie zastępczej. Postanowienie to jest prawomocne.
Przewodnicząca Kossowska podkreśla, że dla rodziców Gabriela jest to sytuacja przejściowa. Będzie z nimi pracował sąd i Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Stwierdzenie, że tej rodziny nie da się uzdrowić, może skutkować oddaniem dziecka do adopcji. Ale też nie jest wykluczone, że chłopiec wróci do rodziców. Słowem: sąd dał im szansę i tylko od nich zależy, czy oboje podołają obowiązkom rodziców.
Moment zwrotny
Czy zasługują na taką szansę, skoro już raz sąd ograniczył Katarzynę K. i Łukasza P. w prawach rodzicielskich, obejmując ich nadzorem kuratora?
- To, czy Katarzyna K. skorzysta z danej jej przez sąd szansy odzyskania w przyszłości dziecka zależy od wielu czynników. Ważne jest, z jakiej wyrosła rodziny, co wpędziło ją w uzależnienia i wyzwoliło w niej agresję - mówi Monika Nafalska, chełmski psycholog.
Nafalska nie ma wątpliwości, że ta kobieta wymaga pomocy psychologa. - Z jego pomocą musi nauczyć się tę agresję kontrolować. Ważne jest też nabycie przez nią umiejętności interpersonalnych. To będzie trudne, ale nie niemożliwe. Sytuacja, w której się znalazła, może okazać się momentem zwrotnym w jej życiu. Nie można zatem wykluczyć, że Katarzyna K. odejdzie od dotychczasowych nawyków i uzależnień. Dla procesu terapeutycznego znaczenie będzie miało i to, jak wielką wartość stanowi dla niej macierzyństwo.
U dziadków
Po pobiciu Gabriel trafił na oddział chirurgii i traumatologii dziecięcej Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie. Spędził tam 13 dni. Odebrali go już rodzice zastępczy, czyli dziadkowie.
Zgodnie z dyspozycjami lekarskimi dziecko jest rehabilitowane. Wiąże się to z urazami powstałymi w wyniku pobicia, ale i niepełnosprawnością. Gabriel urodził się bowiem z wadami wzroku i serca.
- Poza rodzicami zastępczymi pieczę nad dzieckiem sprawuje także nasz koordynator - mówi Lucyna Kozaczuk, dyrektor MOPR w Chełmie. - Jego obowiązkiem jest czuwanie nad prawidłowym funkcjonowaniem rodziny. Sprawdza też, jak wydatkowane są pieniądze przyznane na utrzymanie dziecka w rodzinie zastępczej.
Obecną najbliższą rodzinę odwiedza także pracownik socjalny. Na wszelki wypadek, gdyż dziadkowie nie występują o dodatkowe wsparcie. Ostatnio stać ich było na opłacenie dodatkowych zabiegów rehabilitacyjnych dla wnuka.














Komentarze