Szczypiorniści Azotów Puławy nie sprawili niespodzianki w pierwszym noworocznym spotkaniu superligi. Po słabym spotkaniu przegrali na własnym parkiecie z Orlenem Wisłą Płock 22:37.
(grom)
05.02.2015 20:45
Zanim wybrzmiał pierwszy dzwonek zarząd puławskiego klubu nagrodził medalistów i uczestników zakończonych w niedzielę w Katarze mistrzostw świata. Kibice owacyjnie przywitali zdobywców brązowego medalu: Piotra Masłowskiego i Przemysława Krajewskiego z Azotów oraz Mariusza Jurkiewicza, Adama Wiśniewskiego, Kamila Syprzaka, Michała Daszka i Marcina Wicharego z Orlenu.
Brawa otrzymali również pozostali kadrowicze gospodarzy: Rosjanin Vadim Bogdanow, Czech Jan Sobol, Bośniacy Kosta Savić i Nikola Prce, a także nowy nabytek puławskiego klubu Białorusin Aleksander Titow.
– To bardzo miłe, że gospodarze docenili to, czego dokonaliśmy w Katarze. Dziękujemy, ale przyjechaliśmy do Puław walczyć o zwycięstwo – mówi reprezentacyjny rozgrywający Mariusz Jurkiewicz.
Słowa płocczanina znalazły potwierdzenie na parkiecie. Jedynie przez kwadrans gospodarze byli równorzędnym partnerem dla wicemistrzów Polski. Pojawienie się w bramce Orlenu Marcina Wicharego, rezerwowego golkipera reprezentacji, który na MŚ, podobnie jak Piotr Masłowski, nie zagrał nawet przez minutę, odebrało miejscowym pomysł na gole. Skończyła się skuteczność, siadła gra obronna.
– Na potęgę marnowaliśmy wypracowywane akcje. Tym samym nadziewaliśmy się na kontry. Na tle tak silnego i doświadczonego rywala stanowiliśmy jedynie tło – ocenił obrotowy Azotów Mateusz Kus.
– Nie tak miała wyglądać gra w pierwszym meczu w tym roku. Czeka nas męska rozmowa. Takie sytuacje nie mogą się powtórzyć w kolejnych spotkaniach – nie krył złości trener puławian Ryszard Skutnik.
Komentarze