Niewiele do powiedzenia w starciu z FC Midtjylland miały w sobotę piłkarki MKS Selgros. Lublinianki w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Pucharu Zdobywców Pucharów przegrały u siebie aż 25:35.
Tylko najbardziej wierni kibice wierzyli, że MKS Selgros Lublin jest w stanie wyeliminować FC Midtjylland. Dunki to zeszłoroczny uczestnik Final Four Ligi Mistrzyń i jedna z najlepszych ekip w Europie. W sobotę w hali Globus pokazały lubliniankom ile je jeszcze dzieli od najlepszych na Starym Kontynencie.
Gwiazdą, która w sobotę świeciła najjaśniej była Line Anna Ryborg Jorgensen. Brązowa medalistka mistrzostw świata z 2013 r. zakończyła mecz z jedenastoma bramkami na koncie. 25-letnia Dunka będzie śniła się po nocach zwłaszcza Jekaterinie Dżukjewej.
Bułgarska bramkarka była kompletnie bezradna przy jej rzutach i już w 10 min została zastąpiona przez Aleksandrę Baranowską. Warto dodać, że w tym momencie mistrzynie Polski przegrywały już 5:9. Trener Sabina Włodek próbowała w różny sposób zatrzymać FC Midtjylland. Jednym z pomysłów było indywidualne krycie Line Jorgensen i Cornelii Nycke Groot.
Nie przyniosło to jednak rezultatu, bo wtedy z rzutem włączały się inne zawodniczki. Do przerwy przyjezdne wygrywały 21:16. – Wiedziałyśmy, że na rywalki mają trzy "rzutki” na rozegraniu. Dobry rzut z drugiej linii od zawsze był cechą charakterystyczną duńskiego szczypiorniaka – tłumaczyła Włodek.
W drugiej połowie emocji było już jak na lekarstwo. Dunki za wszelką cenę chciały rozstrzygnąć losy awansu już w Lublinie. Udało im się to, chociaż w 50 minucie wydawało się, że Polki zachowają jeszcze cień szans na awans do półfinału. Duża w tym zasługa Kamili Skrzyniarz i Joanny Drabik. Niestety, w końcówce miejscowe opadły z sił, co natychmiast wykorzystały rywalki i zakończyły zawody z dziesięcioma bramkami przewagi.
– Zagrałyśmy na dosyć dobrym poziomie. Popełniliśmy jednak zbyt dużo indywidualnych błędów, z których wynikały kontrataki Dunek. Nie zwijamy jednak żagli i postaramy się powalczyć o korzystny rezultat na wyjeździe – powiedziała Joanna Drabik.
Rewanżowe spotkanie odbędzie się w niedzielę w Danii.
Kamil Kozioł
Komentarze