Tylko w tym roku na pokrycie wydatków Lublinowi zabraknie 96 milionów złotych. Te pieniądze miasto będzie musiało pożyczyć. Łatwo przeliczyć, że na każdego z mieszkańców – wliczając nawet niemowlęta – będzie przypadać ok. 270 złotych nowego długu.
A to jeszcze nie wszystko. Całkowity dług miasta planowany na koniec bieżącego roku magistrat szacuje na blisko 983 miliony złotych. Poziom zadłużenia budżetu sięgnie 53 proc. Z dokumentu przygotowanego przez urzędników prezydenta i zatwierdzonego przez radnych wynika, że miasto wyjdzie z tych długów na zero dopiero w… 2035 roku.
Zdaniem prezydenta Lublina nie ma innego wyjścia, niż zaciąganie kredytów, bo miasto starając się o unijną dotację na inwestycję musi też mieć pieniądze na tzw. wkład własny. Jako przykład podaje ostatnie dwa lata, podczas których miasto zadłużyło się na 200 milionów zł.
– Można powiedzieć, że zadłużyliśmy Lublin na 200 mln po to, żeby ze środków europejskich i z tych kredytów wydać ponad 760 mln zł i to na inwestycje bardzo potrzebne mieszkańcom – tak Krzysztof Żuk, prezydent Lublina przekonywał radnych do poparcia listy wydatków na 2013 r. Ratusz wylicza, że o podczas gdy na koniec zeszłego roku Lublin miał 888 mln zł długu, w porównywalnej ludnościowo Bydgoszczy było to 924 mln.
Wśród dużych miast naszego regionu Lublin jest rekordzistą, jeśli chodzi o dług. Chodzi nie tylko o same kwoty, ale i o proporcję między ogółem wydatków a zadłużeniem miasta. W stolicy regionu jest to – przypomnijmy – 53 proc. Puławy tuż przed sylwestrem 2013 spodziewają się 46 proc., a koniec spłaty przewidują na 2025 r. Podobny odsetek planuje Chełm, który chce spłacić dług w 2022 r.
Tu miasto nie planuje nawet podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej.– Uznaliśmy, że ze względu na ogólną sytuację w kraju i zubożenie społeczeństwa zamiast podnosić ceny lepiej jest dołożyć pieniędzy z kasy samorządu – mówi Stanisław Mościcki, zastępca prezydenta Chełma.
Lublin mimo dużego zadłużenia postanowił zamrozić na cały rok opłaty za przedszkola, żłobki, parkowanie, bilety komunikacji miejskiej, korzystanie z cmentarzy oraz stawki za uliczne reklamy i kawiarniane ogródki.
Biała Podlaska szacuje, że wyjdzie na zero już w ciągu ośmiu lat.
Wśród największych miast regionu najlepiej wypada Zamość, gdzie prognozowany poziom zadłużenia na koniec roku sięgnie ledwie 30 proc.
• Zamość 1470 zł
• Biała 1696 zł
• Puławy 1697 zł
• Chełm 1836 zł
• Lublin 2820 zł
Całkowity dług miasta planowany na koniec 2013 r. w przeliczeniu na głowę mieszkańca. Źródło: planowane długi - wieloletnie prognozy finansowe miast, liczba mieszkańców - GUS na koniec 2011 r.
Lubelskie: Samorząd pożycza, my to spłacimy
Jeszcze przez wiele lat miasta będą spłacać kredyty zaciągnięte na inwestycje. O ile Biała Podlaska planuje wyjść z długów w 8 lat, o tyle Lublinowi trzeba prawie ćwierć wieku.
- 21.01.2013 19:11

Reklama













Komentarze