Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Obowiązkowe zabawki dla świń. Będą kontrole

Może to być piłka, albo zabawka na łańcuszku. Od 1 stycznia polscy hodowcy trzody chlewnej muszą zapewniać swoim zwierzętom rozrywki. Jeśli tego nie zrobią, mogą stracić dopłaty.
Obowiązkowe zabawki dla świń. Będą kontrole
643 115 świń było w 2012 r. w woj. lubelskim (Jacek Świerczyński)
Wystarczy zwykła opona na łańcuchu, a świnie potrafią bawić się jak dzieci. Tylko szybko się nudzą, więc zabawki trzeba często zmieniać – mówi Eugeniusz Bociański, hodowca z Chrząchowa.

Po co świniom zabawki? – Kiedy przebywają w grupie to się gryzą. Kiedy mają zabawkę, interesują się właśnie nią. Zmniejsza to ich agresję wobec innych świń – tłumaczy Jerzy Wadowski z Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli.

To, że kiedy świnie się nudzą, to mają głupie pomysły, nie jest dla polskich hodowców niczym nowym. Nowością jest fakt, że od 1 stycznia zabawki dla zwierząt są obowiązkowe w każdej hodowli, która ma co najmniej 10 loch. Wymóg ten wprowadziła dyrektywa Unii Europejskiej.

– Wkrótce rolnicy mogą spodziewać się kontroli – zapowiada Radomir Bańko, powiatowy lekarz weterynarii w Białej Podlaskiej.

Kontrolerzy sprawdzą nie tylko to, czy świnie mają zabawki, ale również powierzchnię chlewu, temperaturę i wentylację w pomieszczeniu czy dostępność zwierząt do paszy. Jeśli rolnik nie spełni warunków, może stracić dopłaty bezpośrednie do uprawianych przez siebie pól.

– Zdobędę trochę zabawek – deklaruje Mieczysław Wierzchowski, hodowca trzody z Wierzchowin. – Oponę się jakąś powiesi, łańcuszek. Można też przykręcić do ściany rurę i do środka włożyć drewniany kołek, który świnia będzie sobie gryzła – dodaje.

Rolnicy przyznają, że słyszeli o jeszcze bardziej wyrafinowanych rozrywkach. – Niektórzy włączają radio. Ale to już chyba przesada – śmieje się Wierzchowski.

A to i tak niewiele, w porównaniu do rozrywek na jakie mogą liczyć lochy z Europy Zachodniej. – Słyszałem o przypadkach montowania w kojcach paneli LCD, na których są wyświetlane obrazki – mówi Wadowski z LODR.

– To kolejny unijnej przykład biurokracji – uważa Krzysztof Pietrzak, hodowca z Niedrzwicy Kościelnej. – Komuś, kto świnię widział tylko na obrazku, wydaje się, że jeśli da jej zabawkę, to już nie będzie agresywna. A to nie takie proste – dodaje. I zaznacza, że w jego hodowli problemów z agresją zwierząt nigdy nie było.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama