Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Tomaszów Lubelski. Uchodźcy mają co czytać. Ukraiński księgozbiór się powiększa

Już nie tylko zbiory poezji, ale też sporo beletrystyki w języku ukraińskim, zarówno dla dzieci jak i dorosłych, znajduje się w księgozbiorze Miejskiej Biblioteki Publicznej w Tomaszowie Lubelskim. Tylko jednego dnia dojechało tutaj około 150 kolejnych pozycji.
Tomaszów Lubelski. Uchodźcy mają co czytać. Ukraiński księgozbiór się powiększa
W ostatnim transporcie z Ukrainy, który do MBP w Tomaszowie Lubelskim dostarczyła Ewa Piwko-Witkowska (na zdjęciu z Jackiem Pałuckim) znalazło się ok. 150 książek dla dorosłych i dla dzieci. Jeszcze nie zostały skatalogowane, więc póki co nie są dostępne do wypożyczenia

Autor: MBP Tomaszów Lubelski

Ktoś ze znajomych Ewy Piwko-Witkowskiej z Lokalnej Grupy Działania „Roztocze Tomaszowskie” był świadkiem sytuacji, gdy pewna Ukrainka przyszła do biblioteki po książkę, a nie bardzo miała co wypożyczyć.

– Wiedział, że mam kontakty w związku z licznymi wyjazdami do Ukrainy, więc dał mi znać i spytał, czy coś dałoby się zorganizować – opowiada Piwko-Witkowska.

Oczywiście, że się dało. Z pomocą przyszli Vitaliy Bigun i Aleksander Matwijczuk z organizacji „Wspólnota w działaniu”, którzy zbiórkę ukraińskich książek zorganizowali w Rawie Ruskiej. Pani Ewa je do Polski przywiozła, wracając ze Wschodu Ukrainy i we wtorek przekazała dyrektorowi tomaszowskiej MBP im. Tomasza Zamoyskiego. To dla placówki cenny dar.

– W naszym mieście nadal mieszka spora, ok. 300-osobowa grupa osób z Ukrainy. Co więcej, część z nich już deklaruje, że zostanie w Polsce, bo nie mają do czego wracać. To bardzo dobrze, że my możemy im zaoferować książki do czytania w ich ojczystym języku – mówi Jacek Pawłucki, dyrektor książnicy.

Dodaje, że kierowana przez niego placówka niewielki księgozbiór ukraiński miała jeszcze przed wojną. To była jednak głównie poezja przekazywana m.in. z miast partnerskich Tomaszowa Lubelskiego. Ale po wybuchu konfliktu zbrojnego, tych publikacji zaczęło przybywać.

Sporo książek dostaliśmy dzięki wsparciu Bogdana Dubniewicza, przewodniczącego rady miasta Solonka koło Lwowa. Całkiem duży transport dotarł również z Wasylkowa pod Kijowem. W zbiórkę zaangażował się tam Leonid Perepelitsa, zainspirowany z kolei przez panią Oksanę Perińską, byłą przewodniczącą rady w Wasylkowie, która po wybuchu wojny zamieszkała w Tomaszowie Lubelskim – opowiada Pawłucki.

Mówi, że dzięki tym dostawom księgozbiór rozrósł się do około 500 pozycji, a teraz został zasilony przez to, co przywiozła Ewa Piwko-Witkowska.

Spora część mieszkających w Tomaszowie Lubelskim uchodźców to stali bywalcy miejscowej biblioteki. Przychodzą tutaj jednak nie tylko po książki, choć takich też nie brakuje, a niektórzy zaczynają już nawet wypożyczać te po polsku. Ukraińcy w bibliotece mają też możliwość integracji, nauki i zabawy. Bo placówka wystarała się o grant na projektu „Równi. Różni.Ważni” z Fundacji Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego.

– Dostaliśmy na to 26 tys. złotych, a także pięć laptopów, pięć tabletów i cztery roboty. Organizujemy zajęcia nauki języka polskiego dla dorosłych, a także artystyczne, teatralne, informatyczne i plastyczne dla dzieci. W każdy wtorek i czwartek gościmy u siebie po kilkadziesiąt osób – mówi Pawłucki.

Te spotkania zaczęły się w styczniu. Będą kontynuowane do końca czerwca.

 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama