Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Tragedia. Skatowany przez ojczyma 8-latek nie żyje

Kamilek pod koniec marca trafił do szpitala. Śledczy informowali wtedy, że chłopczyk został oblany wrzątkiem przez swojego ojczyma. Miał być też kładziony na rozgrzanym piecu. Matka nie reagowała.
Tragedia. Skatowany przez ojczyma 8-latek nie żyje

Autor: X-news/Uwaga!TVN

O śmierci chłopca poinformowano w poniedziałek rano. Potwierdzili to pracownicy Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, gdzie chłopczyk przebywał od 3 kwietnia.

- Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca była postępująca niewydolność wielonarządowa. Doprowadziła do niej poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi, długo nie leczonymi ranami oparzeniowymi. Kamilek przez cały czas pobytu w szpitalu był głęboko nieprzytomny. Nie zdawał sobie świadomości gdzie jest, ani co go spotkało. Ani przez chwilę nie cierpiał. Kamilek otrzymał w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka wszelką możliwą pomoc medyczną. Korzystał z zaawansowanych metod leczenia, m. in. z respiratoterapii, dializoterapii oraz wysokospecjalistycznej aparatury ECMO, zapewniającej wspomaganie krążenia i pozaustrojowe natlenianie krwi. Był pod ciągłą, niezwykle troskliwą opieką naszego personelu medycznego. To wszystko niestety nie wystarczyło, aby uratować chłopca. W imieniu personelu szpitala przekazujemy wyrazy głębokiego współczucia biologicznemu ojcu dziecka. Dziękujemy też wszystkim tym osobom, którzy tak bardzo przejęły się losem chłopca. Wspólnie z Państwem, jako personel szpitala, dzielimy dziś wielki smutek z powodu odejścia Kamilka - czytamy w komunikacie. 

Chłopiec trafił do szpitala, po tym jak znalazł go biologiczny ojciec. Mężczyzna przyszedł odwiedzić syna 3 kwietnia. Zobaczył, że chłopiec jest poparzony. Miało do tego dojść już 29 marca. Wtedy chłopca oblac gorącą substancją miał partner jego matki, Dawid B. Mężczyzna miał też kłaść 8-latka na rozgrzanym piecu. Z kolei w szpitalu okazało się, że dziecko już wcześniej miało złamane kończyny. W oparciu m.in. o to podejrzewano, że ojczym chłopczyka znęcał się nad nim od dawna.

Na znęcanie sie nad dzieckiem niereagować miał Magdalena B., matka 8-latka. Kobiecie zarzucono pomocnictwo w znęcaniu się nad chłopcem. Zarzuty usłyszeli również ciotka i wujek chłopca, którzy mieszkali razem z rodziną i również mieli niereagować na to, co dzieje się z chłopcem. Dawidowi B. zarzucono znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad 8-latkiem oraz usiłowania zabójstwa. Po śmierci dziecka, ten zarzut zostanie zmieniony.

6 maja chłopiec, który utrzymywany był w stanie śpiączki farmakologicznej otrzymał ostatnie namaszczenie.


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama