Kamil Kozioł
Dlaczego jedne rozgrywki mają wpływ na inne? Odpowiedź jest bardzo prosta – w Pekao S.A. Puchar Polski wystąpi 6 drużyn. Są to MB Zagłębie Sosnowiec, VBW Gdynia, najlepsza drużyna z I ligi oraz trzy najlepsze ekipy pierwszej rundy Orlen Basket Ligi Kobiet. Triumfator pierwszej części sezonu oraz VBW Gdynia mają zapewnione miejsce w półfinale. Pozostałe drużyny udział w zmaganiach w Sosnowcu rozpoczną od ćwierćfinałów. Rozgrywki Pekao S.A. Puchar Polski rozpoczną się 9 stycznia, a zakończą 11 stycznia.
Obecnie w Orlen Basket Lidze Kobiet na czele jest zespół LOTTO AZS UMCS Lublin, ale tylko punkt do niego traci KSSSE Enea AJP Gorzów Wielopolski. I o tym, kto rozpocznie turniej półfinałowy od razu od fazy półfinałowej zadecyduje właśnie ostatnia kolejka. Gorzowianki podejmą w niej Contimax MOSiR Bochnia i trudno przypuszczać, żeby beniaminek rozgrywek sprawił niespodziankę.
Trudniejsze wyzwanie czeka LOTTO AZS UMCS Lublin. Podopieczne Karola Kowalewskiego pojadą do Krakowa i w niedzielę zagrają z miejscową Wisłą. U akademiczek ostatnio widać lekką obniżkę formy w rozgrywkach ligowych, bo przegrały z KSSSE Enea AJP Gorzów Wielkopolski oraz słabo zagrały z Isands Wichoś Jelenia Góra. Z tym drugim przeciwnikiem wygrały dość wyraźnie (74:56), ale gra była daleka od ideału.
– Gratulacje dla zespołu z Jeleniej Góry.Walczyły przez cały mecz, pokazując ogromne serce i jako beniaminek mogą być naprawdę dumne ze swojej postawy oraz z tego, jak zaprezentowały się w tym spotkaniu. Jeśli chodzi o nasz zespół, to mentalnie nie przystoi nam podchodzić do meczu w taki sposób. Przez całe spotkanie mam wrażenie, że nie bawiliśmy się koszykówką, tylko męczyliśmy się nią. Tego zdecydowanie chcemy uniknąć w przyszłości – powiedział po tym spotkaniu Karol Kowalewski.
Należy jednak wyraźnie zaznaczyć, że w rozgrywkach FIBA EuroCup LOTTO AZS UMCS Lublin prezentuje znacznie wyższą formę. Rozbicie w pierwszym spotkaniu 1/16 finału Żabin Brno aż 92:51 wzbudziło olbrzymi szacunek w środowisku koszykarskim. W czwartek lublinianki we własnej hali grały mecz rewanżowy i tym razem... przegrały aż 58:81.
Dlatego uwaga sztabu szkoleniowego pewnie koncentrowała się na niedzielnej rywalizacji w Krakowie. Wisła, chociaż w tabeli OBLK jest dopiero ósma, to jednak jest to bardzo silny przeciwnik. W ostatniej kolejce krakowianki pokonały sensacyjnie VBW Gdynia 91:83.
– Jesteśmy bardzo szczęśliwi ze zwycięstwa. Myślę, że każdy zdaje sobie sprawę z tego, iż problemy finansowe w Gdyni mają realny wpływ na zespół. To nie jest już ta sama drużyna co na początku sezonu, jednak w ostatnim meczu z Jelenią Górą pokazała, że potrafi zdobywać mnóstwo punktów. Wciąż mają w składzie topowe zawodniczki – takie jak Barbora Wrzesiński, Jakubiuk czy Jones – to jest poziom Euroligi. Przyjechaliśmy tutaj, żeby zagrać dobry mecz i nawiązać rywalizację, i dokładnie to zrobiliśmy. Oczywiście popełniliśmy kilka błędów na początku spotkania – to nie był start, jakiego chcieliśmy – ale potrafiliśmy wrócić do gry. W dalszej części meczu pokazaliśmy, że możemy wygrać – powiedział Jose Aragones, opiekun Wisły.
O sile jego zespołu stanowi duet Taylor Williams i Ja’leah Williams. Pierwsza świetnie czuje się w strefie podkoszowej i przeciętnie zbiera 13 piłek na mecz. Druga jest natomiast znakomita rozgrywającą, ale też bardzo dobrze broni.
Mecz w Krakowie rozpocznie się w niedzielę o godz. 16. Transmisję będzie można obejrzeć na platformie Emocje.tv.
Komentarze