Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Czechów: Spółdzielnia rozłożyła głazy na trawnikach. Kierowcy wściekli

Kilkadziesiąt 150-kilogramowych kamieni ma bronić przed rozjeżdżaniem trawników na lubelskim Czechowie. Mieszkańcy się podzielili. Część żąda od spółdzielni wyznaczenia miejsc parkingowych, inni cieszą się, że teraz będzie czysto i estetycznie.
Czechów: Spółdzielnia rozłożyła głazy na trawnikach. Kierowcy wściekli
- To jakaś paranoja. Kamieni nam nawieźli, jak w kamieniołomach. Jak to wygląda? - denerwuje się Ryszard Świetlicki z bloku przy Rogera 5 na osiedlu im. Szymanowskiego. O co chodzi? Wzdłuż ulic Rogera, Zakopiańskiej i Harnasie pracownicy spółdzielni ułożyli kilkadziesiąt dużych kamieni. Każdy waży ponad 150 kilogramów. - Samochody parkowały gdzie popadnie. Rozjeżdżały trawniki. Chcieliśmy uporządkować tę sytuację. Poza tym zimą były problemy z odśnieżaniem, bo auta blokowały przejazd pługom - mówi Krzysztof Demucha, zastępca kierownika administracji osiedla im. Szymanowskiego. Dodaje, że administracja ułożyła kamienie na wniosek mieszkańców, którzy chcą chronić zieleń. Spotkanie w tej sprawie odbyło 27 marca. - Mnie te głazy nie przeszkadzają, bo chcę, żeby dookoła było ładnie i estetycznie. Niech pan zobaczy: zamiast kwiatów i trawy wszędzie błoto - mówi Ewa Luty, którą spotkaliśmy wczoraj przy ul. Rogera 8. Ale nie wszyscy tak uważają. Część mieszkańców denerwuje się, że teraz nie ma gdzie parkować. A po tym, jak spółdzielnia rozłożyła kamienie i zasadziła żywopłoty, auta parkują w innych miejscach, blokując wjazd karetkom i straży pożarnej. Spór się zaostrza. Wczoraj byliśmy świadkami kłótni. - Jak pani chce zieleni, to niech pani na wieś jedzie. Ja chcę mieć gdzie spokojnie zaparkować - mówił poirytowany Andrzej Krzywicki do swojej sąsiadki z bloku przy ul. Rogera 8. - Niedługo pan tym swoim samochodem wjedzie na klatkę schodową - usłyszał w odpowiedzi. Administracja nie jest w stanie pogodzić mieszkańców. - Jedni chcą tego, inni czegoś innego. Ale faktem jest, że trawa była nagminnie niszczona przez auta. Nie możemy na to pozwolić, bo rekultywacja 1 metra kwadratowego zieleni kosztuje ponad 10 zł, a koszt jednego kamienia to 15 zł - mówi Krzysztof Demucha. Tłumaczy, że początkowo spółdzielnia miała ustawić metalowe barierki, ale wybrano kamienie, bo "wyglądają bardziej naturalnie”. Drewniane barierki nie wchodziły w grę, bo są mało odporne. Część mieszkańców domaga się od spółdzielni wyznaczenia nowych parkingów. - Jest tyle przestrzeni dookoła bloków. Niech spółdzielnia coś zaproponuje, teraz każdy ma po dwa samochody - mówi Ryszard Szuptarski. Ale nie będzie to takie proste, bo budowa nowych garaży i parkingów wiązałaby się ze zmianą planu zagospodarowania przestrzennego i rozwiązaniem kwestii własności terenów. A takie procedury trwają bardzo długo. - W okolicy jest pięć parkingów strzeżonych, na których są wolne miejsca. Problem w tym, że są płatne, a nikt nie chce płacić - kończy Demucha.

Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama